Dziś planowałem napisać o kilku rzeczach, ale jakoś nie mam weny. Nie wiem jak to działa, ale jest tak, że czasami jestem w stanie machać po klawiaturze cały dzień, a czasami choć chęci są w głowie nie pojawia się żaden konkretny pomysł na wpis.
Właśnie zadzwonił Czesław - wyciąga nas na wycieczkę po "iławskim niebie". Pomysł wielce szlachetny, warun wręcz murowany, więc nie dziwota, że nie mogę się skupić na pisaniu i już męczy mnie frajda latania. Po pracy szykuje się świetne latające popołudnie, nowe miejsce, bajkowe widoki, lekki stres więc wiadomo co i jak. Relacja z tego "fruwania" oczywiście będzie......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz