poniedziałek, 29 lutego 2016

oblot zrobiony..

   Po ostatnich kilku tygodniach pauzowania od latania pozostało już tylko nadszarpnięte ego z powodu tak głupiej rozwałki kosza. Niemniej napęd jest już zmontowany, odpalony i oblatany.
   W ogromnym skrócie nowy kosz jest dokładnie taki jak chciałem. Odpowiednio sztywny, dobrze wykonany, estetyczny, sztywny i co najważniejsze nie tłukę o nic kaskiem, co w niektórych koszach może nieco denerwować. Składanie też nie stanowi problemu i można stwierdzić, że koncertowo zdał egzamin podczas wczorajszych lotów. Ogólnie wypasiony jest i bardzo mi pasuje.
   Żeby nie było, oblot napędu to nie tylko siedzenie na trajce i jakiś krótki lot. Wczoraj konkretnie poszalałem latając na piechotę i na kołach, bawiąc się alpejką i startami. Raz, żeby przećwiczyć kosz i się do niego przyzwyczaić, dwa, żeby poukładać sobie na nowo w głowie fakt, że jakimś cudem doprowadziłem do rozwalenia poprzedniego kosza. Wszystko wyszło cacy, z nowym koszem się odpowiednio poznałem, nastawienie też szczytuje, więc pozostało wrzucić kilka zdjęć i czekać na kolejne dni, gdy będzie odrobina czasu, by polatać ile wlezie....






środa, 24 lutego 2016

OC 2016 w PSP już dostępne

   Właśnie ukazała się informacja, że PSP dogadało się z ubezpieczycielem i wzorem lat ubiegłych oferuje ubezpieczenia OC w kilku wariantach na najbliższy rok. Zatem po raz kolejny karty na rynku ubezpieczeń paralotniowych rozgrywa dwóch głównych graczy oferujących produkty firmy Ergo Hestia. Dla chcących porównać obydwie oferty :
- ubezpieczenia oferowane przez Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe TUTAJ
- ubezpieczenia oferowane przez Finansową Chatę TUTAJ.

niedziela, 14 lutego 2016

walentynki....

   Do zaimportowanego w ostatnich latach święta wszystkich zakochanych można mieć wieloraki stosunek. Każdy robi to po swojemu i tak jak ze wszystkim, są tacy dla których to jeden z najważniejszych dni w roku, i tacy dla których to po prostu kolejny dzień lutego.
   Hołewer Valentine's Day zakorzenił się mocno w ogólnej świadomości i wypadałoby z tej okazji zbroić jakiś wpis. Nie chce mi się pisać zbyt wiele, więc poniżej wrzucam filmik utrzymany w walentynkowej tonacji, choć właściwie nie do końca, bo pokazuje zgoła odmienny rodzaj miłości niż ta, o której w walentynki się mówi. Dobrego oglądania :

sobota, 13 lutego 2016

CMax w nowym koszu...

   Po noworocznym żółwiu trzeba było zmienić kosz. Było kilka różnych opcji, kilku producentów i kilka różnych cen. Ostateczny wybór padł na produkt Waltera Wojciechowskiego z Airaction, który w każdej kalkulacji najbardziej mi odpowiadał. Konkurencyjna cena, doskonałe warunki sprzedaży i sprawdzona konstrukcja którą miałem okazję przetestować kilka lat temu zwyciężyła z konkurencją.
   Rzecz jasna można było wybrać coś innego i właściwie każdy z rozważanych przeze mnie koszy miał sporo zalet, jednak ostatecznie wybrałem ten. Niemniej ma być krótko, a ja tu walę elaboraty. Kosz dotarł, napęd zmontowany, mała sesja zdjęciowa na początek zrobiona i pozostaje tylko wypatrywać pogody do latania.....



środa, 10 lutego 2016

szkolenie " Radiooperator w służbie lotniczej "

   Zgodnie z jesiennymi zapowiedziami stowarzyszenie Black Wings Team organizuje w najbliższym czasie szkolenie "Radiooperator w służbie lotniczej". Szkolenie odbędzie się w Bydgoszczy w dniach 20-21 lutego, zaś wszelkie szczegóły dostępne są na stronie Black Wings Team.

we're back...

  Na dniach wracamy do latania, pisania i gapienia się na ziemie z góry. W miejsce niedawnego marazmu i rezygnacji doprawionej zdemotywowanym ego zaczął pojawiać się pączkujący optymizm wymieszany z ciekawością.
   Nowy kosz już jest, montaż nastąpi w najlepszym możliwym warsztacie w okolicy, w Nucleonie własnie zawitała przeróbka zacinających się bloczków speeda i co najważniejsze, spręż na latanie jest konkretny, bo fundamentalnie pytając, ile można do cholery wytrzymać bez latania...?

czwartek, 4 lutego 2016

dzień pączka

   Dzień pączka rządzi się własnymi prawami i dziś można sobie pofolgować. Totalnie "w tyle" mamy obawy o masę startową, oponki, krągłości, gadaninę o zdrowym jedzeniu, niezdrowych tłuszczach, dietach i innych fitach. Wyznajemy tu zasadę, że jeśli przez jeden dzień głodówki nie schudniemy, to przez jeden dzień obżarstwa też się przecież nic nie stanie. Z tego powodu w tradycyjny "dzień pączka" nie ograniczamy się specjalnie, jednak w tym roku pojechaliśmy po bandzie i mamy pączki z kilku okolicznych miast. By nie było nudno, mamy zapasy z różnych pewnych źródeł w kilku różnych kształtach z czasami dość dziwacznym nadzieniem. Jest z czym się zmierzyć, ale przecież to dzień pączka.....