Wczoraj wieczorem zadzwonił telefon. Chwilę przed 21 ktoś nadaje z zastrzeżonego numeru. Kto to cholera po nocy dzwoni ? Obydwoje mamy taką pracę, że czasami ktoś wieczorem może zadzwonić, ostatnio spraw masa więc nastąpiło odebranie owego tajemniczego połączenia....
Przymilającym się głosem jakaś kobieta przystąpiła do sprawdzenia danych osobowych, by bez większych ceregieli zacząć nachalnie wciskać jakieś w jej opinii cudowne golidła jeszcze cudowniejszej nikomu nieznanej firmy za zupełną darmochę.
Już wiadomo - znowu jakaś cwana firma próbuje po nocy wcisnąć nam swoje produkty. Cholera, domokrążcy wciskający kiedyś gary lub odkurzacze w cenie kilku tysięcy, krzyżówki dwa razy droższe niż w kiosku i cudowne pasty do zębów na ulicach zamienili się w pracowników call center wciskających telefonicznie jakieś nikomu nie znane produkty mające zbawić świat.
Rzecz jasna produkt jest za darmo, a klient musi jedynie zabulić koszty przesyłki. Oczywiście w słuchawce słychać kogoś wyćwiczonego i wprawionego we wciskaniu ludziom kitów, jaka to nie jest cudowna i wspaniała oferta, jak będzie wspaniale z akurat tym produktem i jacy jesteśmy wyjatkowi że akurat wykręcili nasz numer. Standardowy marketingowy bełkot przetykany podstępnymi zagrywkami mającymi na celu wybębnienie zgody na przesłanie rzekomo darmowego produktu.
Żeby było śmieszniej dochodzą po chwili zagrywki o podanie adresu, pod który przyjdzie przesyłka i jaki model maszynki sobie życzymy (męska lub damska). Jakiekolwiek odpowiedzi można odczytać za naszą zgodę - cwaniacy jakich mało.
Całe szczęście nie z nami takie numery. Nawet wzięci z zaskoczenia nie poddamy się firmie działającej w tak dziwaczny sposób. Gdzieś musi być haczyk i jak zawsze w takim przypadku jest i tutaj.
Produkt niby jest darmowy, jednak trzeba zapłacić prawie dwie dychy za przesyłkę. Jasne, bo w Polsce zwykła przesyłka listowa kosztuje aż tyle. Bujda na resorach i za duża ściema jak dla nas.
Drugi haczyk o czym nie było mowy przez telefon, to (jak się okazało później) regularne późniejsze przesyłki z ostrzami do owego cudu techniki i rzecz jasna te są płatne - pojawiają się koszty rzędu pięciu dych miesięcznie. Szybka odmowa, nic nie chcemy, nie życzymy sobie, nie będziemy odbierali, nie jesteśmy ciekawi, nie pragniemy badziewia i absolutnie po raz kolejny się nie zgadzamy.
Głos wcześniej miłej konsultantki się zmienił na nieco gwałtowniejszy. Widać jak klient nie chce po dobroci to spróbują takim sposobem "na nerwowo lub odczepne" wyciągnąć zgodę na rzekomo darmowy produkt.
Kolejne odmowy, lekki nerw i całe szczęście rozmowę można było zakończyć. Kilka minut wciskania nam niechcianego produktu i początek głowienia się skąd jakaś wcześniej nieznana firma ma nasze namiary, adres, telefon i te wszystkie dane osobiste, którymi przecież nie sypiemy każdemu chętnemu. Pewni jesteśmy, że nie podawaliśmy i stąd wniosek, że w Polsce wciąż ochrona danych bywa fikcją, że wielu korzysta ile wlezie i wiele firm tego typu próbuje zarabiać na takich podstępnych zagrywkach.
Trochę pogrzebaliśmy w sieci i jak się okazało nasza czujność i wszelka odmowa chęci wypróbowania produktów firmy " goodshave " była najlepszym możliwym wyjściem.
Cała masa ludzi w ostatnich miesiącach dala się podejść na zagrywki tej firmy i teraz muszą użerać się z firmą przysyłającą do nich niechciane produkty, strasząc komornikiem, BIKiem itp.
Mechanizm jest prosty, jednak bardzo cwany i jak się okazuje w naszych krajowych warunkach łatwy do przeprowadzenia. W wielkim skrócie :
- firma zdobywa dane klienta i oświadczenie o chęci wypróbowania produktów (kto nie lubi dostawać czegoś za darmo ??), zdarzało się nawet atakowanie w sprawie ankiet kobiet w szpitalu lub świeżo po porodzie...
- o dziwacznej porze (wcześnie rano lub wieczorem) zazwyczaj z numeru zastrzeżonego dzwoni pracownik call center, by potwierdzić dane (adres, pesel itd) które są potrzebne w celu przesłania produktu, gdzie jedynym kosztem jest ponoć tylko koszt przesyłki. To, plus "zgoda" na otrzymanie maszynki, to warunek do tego, żeby firma przesłała do klienta paczkę. Z zaskoczenia zazwyczaj się udaje wybębnić od klienta zgodę.
- paczuszka dociera w zwykłym liście, bez potwierdzenia odbioru, czasami nie dociera w ogóle, lub w uszkodzonym opakowaniu. W paczce prócz produktu (w ocenie tych, którzy widzieli kolosalnie nędznej jakości) jest także faktura na prawie 20 pln z terminem płatności. Klient rzecz jasna ma możliwość rezygnacji z "zamówienia", jednak musi na własny koszt odesłać produkt w nieuszkodzonym stanie na adres z faktury lub regulaminu - oczywiście, by się do tego adresu dobrać trzeba otworzyć przesyłkę, co w praktyce równa się rezygnacji ze zwrotu. Gdy do firmy za nawet niedostarczoną przesyłkę (żadnego potwierdzenia odbioru itd nie ma) kasa nie wpłynie w terminie, zaczyna liczenie odsetek, ponagleń i straszenie egzekucjami itd. Rzecz jasna można ze wszystkiego zrezygnować, ale jest to dosyć skomplikowane i utrudnione (m.in podany adres to zagraniczna skrzynka pocztowa)
- gdy klient jednak zapłaci te nieszczęsne dwie dychy, w następnych miesiącach dostaje regularnie paczki za ponad 50 pln zawierające wkłady do maszynki. Proces przesyłania itd dokładnie taki sam jak przy pierwszej paczce.
- w efekcie wypełniając jedynie jakąś ankietę (??) na początku konsument daje firmie podstawę do bombardowania siebie próbami wciśnięcia produktu niepotrzebnego, niechcianego i drogiego. Ci którzy nie są czujni i nieopatrznie powiedzą konsultantowi "tak" zazwyczaj dosyć szybko otwierają oczy i zaczynają szukać jakby się wyplątać. Nie jest to takie proste i wymaga nieco zachodu. Oczywiście nieco kosztuje (czas, nerwy i przesyłki). W efekcie człowiek chodzi konkretnie "wku...ony" na firmę, która tak sprytnie zdołała wcisnąć swój towar ludziom.
Czy uczciwe to, czy etyczne to ja już nie wiem. Na pewno niesmaczne i przypominające władowanie czegoś ludziom łapiąc się każdej możliwości, każdego kruczka prawnego i czerpiąc zyski z działania na granicy prawa.
Od wczoraj cholernie się cieszę, że firmie WESTERFILED nie udało się nas naciągnąć, że nie czekamy na Ich produkty i nie będziemy musieli się zdrowo nakombinować, by zrezygnować z wątpliwej jakości towaru. Jedno na co trzeba uważać, to by pilnować swoich danych osobowych i uważać na to co, gdzie, komu i w jakim celu podajemy. Bo jak się okazuje niektórzy potem to wykorzystują dzwoniąc i próbując wcisnąć jakieś tam swoje wynalazki.
By ostatecznie skończyć z "tą firmą" dziś z samego rana poszła do Nich wiadomość o żądaniu wykreślenia naszych danych z wszelkich Ich baz. Ciekawostka, że nawet w tym wypadku "firma" zastrzegła sobie w regulaminie możliwość przekazywania danych klientów swoim partnerom. Czyli prócz wciskania produktów dzielą się też danymi.....Hmmm, ciekawe kto już to ma ? Nie skomentuje tego. Wiocha i tyle.
A na sam koniec kilka odnośników dla zainteresowanych :
Forum Prawne - goodshave
tellows.pl - o westerfield
prawo.wieszjak.pl - o darmowych maszynkach
goodshave.pl - Regulamin