niedziela, 2 grudnia 2012

świąteczna gonitwa zaczęta....

   Sobotę spędziliśmy w Toruniu. Niby nic wielkiego. Normalne zakupy, kilka zaległych sklepów do odwiedzenia i takie tam sprawy. Jako, że wypadł akurat pierwszy grudnia, więc by tradycyjnie wprowadzić nastrój świąteczny w samochodowym radiu wylądowała składanka gwiazdkowa.
   Niebo zachmurzone, z chmur lekko co jakiś czas sypało drobniutkim śnieżkiem. Słońce jednak też się pojawiało. Mogłoby się wydawać, że to taki zwykły normalny początek grudnia. Jednak nie do końca.
   W toruńskich galeriach handlowych mrowie ludzi pędzących po sklepach prześcigających się w promocjach, gwiazdkowych ofertach z wszędobylskimi gwiazdorkami, bombkami i kolędami. Przedświąteczne łowy zostały rozpoczęte, klientów i ich portfele czas drenować w tym najlepszym sprzedażowym okresie.
   Tradycyjnie trzeba mieć głowę na karku, bo wiele rzeczy kusi niemiłosiernie, a sprytne triki w stylu "weekend bez vat" mogą spowodować, że normalnie niepotrzebny produkt całkowicie zmienia swe oblicze kusząc niską ceną, atrakcyjnością zakupu i rzekomą przydatnością. Do tego pojawiają się przepełnione parkingi, tłumy zagubionych ludzi kotłujących się właściwie wszędzie i kolejki przy nie wyrabiających się kasach. Ogłupienie, tłum i wariactwo. Jednak zakupy co jakiś czas trzeba robić, do niektórych sklepów zaglądać i chyba tylko dzięki sobie nawzajem można wytrzymać rozpoczynające się właśnie szaleństwo świątecznych zakupów. 
   Całe szczęście są jeszcze miejsca, których obsługa i filozofia pozwala normalnie się poczuć, kupić to, co akurat jest potrzebne i uniknąć tłumów rozszalałych klientów gotowych na wszystko, byleby nabyć akurat teraz, zaraz prezent gwiazdkowy.
   Do jednego z takich normalnych dobrych sklepów bez wątpienia należy zaliczyć sklep turystyczny PRZYLĄDEK zlokalizowany na Toruńskiej Starówce przy ulicy Mostowej. Po tym adresem od dawna i właściwie za każdym razem spotkaliśmy się z fachowością, świetną normalną obsługą i całą masą dobrej jakości towaru. Ten nasz zdecydowany faworyt w sklepach turystycznych regionu sprawia, że nawet totalnie wypompowani tłumem okupującym galerie i centra handlowe jakoś tak odżywamy, zaczynamy się uśmiechać i wierzyć, że wariactwo, bylejakość i obsługowa nędza nie jest aż tak bardzo powszechna u lokalnych sklepikarzy. A jak się weźmie pod uwagę zaledwie kilka tego rodzaju sklepów w regionie to już w ogóle zakupy w PRZYLĄDKU stanowią wyraźną frajdę w porównaniu do innych placówek oferujących podobny asortyment.
   Po wizycie w "mieście" czekała nas powtórka z szaleństwa galerii handlowych, kłopoty parkingowe, lekka nerwówka, wariactwo znalezienia miejsca na spokojne zjedzenie jakiegoś obiadu i już normalny powrót pośród świątecznych piosenek przypominających podczas jazdy, że nieco ponad trzy tygodnie do świąt zlecą prędzej niż nam się wydaje.
   Wieczorem jeszcze raz popędziliśmy do jednej z Toruńskich galerii i całe szczęście było już normalniej, spokojniej i bez tej całej przedświątecznej gonitwy. Kilka spraw, kilka zakupów i późny powrót do siebie.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz