Sęk w tym, że filmik który wrzucił Rafi jest filmem wyjątkowym i mistycznym w pewnym sensie. Nie chodzi tu o super jakąś super stabilność, ogromną rozdzielczość, wyjątkowy montaż, świetną muzykę czy inne efektowne wodotryski. W tym przypadku chodzi o treść i ładunek emocjonalny, jaki niesie dla "twórcy" filmik z pierwszego lotu po poważnym wypadku. Prawie rok temu Rafi wypieprzył w drzewo i rozkwasił sobie kręgosłup. Konkretna sprawa wyłączająca Go na długi okres z latania. Jakoś się wylizał, zaczął gromadzić sprzęt i w końcu zdołał zwalczyć wszelkie przeszkody, by wreszcie znaleźć swoje miejsce w tym naszym paralotniowym niebie. Filmik poniższy to krótki zapis pierwszego lotu po wypadku :
sobota, 23 czerwca 2012
filmowy powrót..
W sieci ukazał się filmik jednego z naszych znajomych. I niby nic takiego. Jeden z kumpli polatał, skręcił trochę materiału, zmontował i dodał muzykę, a w końcu wrzucił do YouTube'a. Mamy tylu znajomków, że właściwie każdego dnia ktoś coś montuje i wrzuca. Taki lajf.
Sęk w tym, że filmik który wrzucił Rafi jest filmem wyjątkowym i mistycznym w pewnym sensie. Nie chodzi tu o super jakąś super stabilność, ogromną rozdzielczość, wyjątkowy montaż, świetną muzykę czy inne efektowne wodotryski. W tym przypadku chodzi o treść i ładunek emocjonalny, jaki niesie dla "twórcy" filmik z pierwszego lotu po poważnym wypadku. Prawie rok temu Rafi wypieprzył w drzewo i rozkwasił sobie kręgosłup. Konkretna sprawa wyłączająca Go na długi okres z latania. Jakoś się wylizał, zaczął gromadzić sprzęt i w końcu zdołał zwalczyć wszelkie przeszkody, by wreszcie znaleźć swoje miejsce w tym naszym paralotniowym niebie. Filmik poniższy to krótki zapis pierwszego lotu po wypadku :
Sęk w tym, że filmik który wrzucił Rafi jest filmem wyjątkowym i mistycznym w pewnym sensie. Nie chodzi tu o super jakąś super stabilność, ogromną rozdzielczość, wyjątkowy montaż, świetną muzykę czy inne efektowne wodotryski. W tym przypadku chodzi o treść i ładunek emocjonalny, jaki niesie dla "twórcy" filmik z pierwszego lotu po poważnym wypadku. Prawie rok temu Rafi wypieprzył w drzewo i rozkwasił sobie kręgosłup. Konkretna sprawa wyłączająca Go na długi okres z latania. Jakoś się wylizał, zaczął gromadzić sprzęt i w końcu zdołał zwalczyć wszelkie przeszkody, by wreszcie znaleźć swoje miejsce w tym naszym paralotniowym niebie. Filmik poniższy to krótki zapis pierwszego lotu po wypadku :
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz