wtorek, 28 lutego 2012
pogodowa kołomyja z niezłymi widokami...
Miniony weekend zaskoczył niespotykaną jak na luty piękną pogodą. Niedzielny poranek zaskoczył jeszcze bardziej kłując w oczy baziami (czy jak kto woli kotkami na gałązkach). Poniedziałek też był całkiem pogodny, za to dziś totalna kołomyja, właśnie pada śnieg, deszcz i ogólnie jest szaro, brudno i dosyć nędznie. Totalna chlapa, wszystko jakieś takie brudne i lepkie od wilgoci. Feee.
Ale ale - trafił się fajny weekend - pogodowo i życiowo - w końcu było kilka dni, które mogliśmy spędzić sami ze sobą, bez jakichś spraw zawodowych nacieszyć się domem, lenistwem i tym wszystkim, co sprawia, że tak bardzo cieszymy się każdą chwilą.
Co niektórzy ze znajomych spędzili weekend w powietrzu ("kujpom team" wybrał się nad morze, Janusz Netopelek testował napęd po naprawie cewki za pomocą powietrznego rodeo), a my ostatecznie nadrobiliśmy wszelkie zaległości filmowe i domowe. Nadrobiliśmy nawet zaległości w opychaniu się pizzą, ale nie ma się co dziwić. Odkąd w Chełmży pojawił się nowy gracz na rynku usług jedzeniowych, dania przez nich tworzone wpisały się na stałe do naszego jadłospisu. Teraz możemy z całą odpowiedzialnością mówić, że kto nie jadł pizzy zrobionej w "Pablo", ten kosmicznie dużo stracił.
Wracając do tematu - tytuł zapowiadał wpis "pogodowy" a ja deliberuję o jedzeniu.Wracam na właściwy tor zatem. Wygląda na to, że to ostatnie podrygi zimowej pluchy i wiosna niedługo rozszaleje się na dobre. I świetnie, bo doczekać się już nie możemy normalnej pogody, błękitnego nieba, śpiewu ptaków i jakichś porządniejszych cumulusów. Właściwie to tegoroczna zima była jakaś taka nijaka. Długo było ciepło i mokro, potem dwa tygodnie ostrzejszej zimnicy i teraz znowu plucha. Mało latania, bo jak się rozkładać przy -20stu, lub na łące gdzie obowiązkowe gumiaki i wykopywanie auta. Tak czy inaczej - zima już odchodzi i w kościach czuć przedwiośnie. Ładniejsze dni są coraz częstsze i to bardzo napawa optymizmem. Normalnie mordka się śmieje, jak widzę coraz więcej dobrych wiosennych "oddechów". Zwłaszcza takich jakie zawitały do nas ostatnio :
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz