Każdy chyba fan latania miał kiedyś epizod z modelarstwem. Jedni bawili się w modele redukcyjne, inni w RC, jeszcze inni puszczali latawce. I dobrze - gdy jest się zbyt młodym, gdy ma się lęk przestrzeni, gdy się człowiek najzwyczajniej boi by samodzielnie latać, puszczanie modeli jest idealnym sposobem, by choć nieco się zbliżyć do "tego lotniczego świata", by poćwiczyć wyobraźnie i poznać wiele, wiele rzeczy tak potrzebnych do unoszenia się w przestrzeni. Inni traktują to jako "etap" w swojej lotniczej karierze i jadą potem schematem - modelarstwo i potem latanie na poważnie. W wielu "ta zabawa" zostaje na całe życie i bawią się potem w coraz poważniejsze, większe i lepiej latające konstrukcje.
Niektórym wystarcza tylko takie "smakowanie lotnictwa" i nierzadko inwestują w swoje modele grube tysiące złotych pozwalające później na poważne, widowiskowe pokazy lotu "zabawkami" wartymi tyle, co przyzwoity samochód. Widzieliśmy kilka takich pokazów zorganizowanych przy okazji kilku pikników w których mogliśmy uczestniczyć i trzeba przyznać - robią wrażenie i pokazują, jak ze sterty tworzywa, silnika i kilku innych rzeczy wykrzesać coś niespotykanego.
Jakiś czas temu trafiliśmy także na całkiem fajne filmy kręcone właśnie z pokładu modeli. Świetna sprawa, jeśli weźmie się pod uwagę niewielkie wymiary samego modelu, bezpieczne sterowanie z ziemi i niewielkie ryzyko w stosunku do tradycyjnych sposobów na zdobywanie materiału "z lotu ptaka". Operator kibluje spokojnie na ziemi, steruje modelem, pstryka zdjęcia i kręci filmy. W naszym sąsiedztwie jest nawet profesjonalna firma zajmująca się taką działalnością i gdy trafiliśmy na Jej produkcje doznaliśmy niezłego zaskoczenia. Oferowana jakość jest zaskakująco dobra i pokazuje, że nawet za pomocą zdalnie sterowanego modelu można stworzyć coś wartościowego, miłego oku i mającego swój charakter.
Kilka dni temu w telewizorni wspominano o takim "filmowaniu", wtedy też narodził się pomysł by wspomnieć o tym na naszym blogu. Niestety filmiku tam puszczonego nie udało się odnaleźć, poszukiwania w sieci owego materiału także spełzły na niczym, bo po obejrzeniu kilkudziesięciu rożnych "produkcji" z kiepską, niestabilną formą zdecydowanie się poddałem i miałem dosyć przeglądania badziewia i syfu jaki "tworzą" niektórzy.
Rodzynkiem wśród tego całego badziewia są filmiki firmy STUDIO SFC, tej o której wspominałem powyżej i dla rozpowszechniania Ich "dobrego poziomu", jeden z Ich filmów można zobaczyć na koniec wpisu. Jakość, poziom, montaż pokazują do czego "latający z ziemi" powinni dążyć, jeśli chcą stawać w jednym szeregu z ww firmą.
Nie jest to tania zabawa - model, radio, sprzęt foto/wideo kosztuje całkiem sporo, jednak jakość uzyskiwana za te pieniądze, jest tego warta. Zwłaszcza jeśli oferuje taki poziom i warunki, jak właśnie STUDIO SFC. Na sam koniec tego przydługiego wpisu tradycyjnie - dobrego oglądania :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz