Od kilku dni jest nieco luźniej, wobec czego aktywnie nadrabiamy zaległości filmowe. Nie trzeba zasuwać do pracy, porządki w domu zrobione, wiosna jeszcze w pełni nie nadeszła, więc skupiamy się przede wszystkim na filmach ciekawych, ważnych i godnych oglądania. No i trzeba jasno powiedzieć - paraglidepara lubi dobre kino ;)
Wracając do tematu - przez te kilka ostatnich dni obejrzeliśmy kilka fajnych, dobrych, wartościowych filmów, które zostały nominowane do tegorocznych Oscarów. W przerwach pomiędzy "seansami" podglądamy telewizję, nieustannie bombardującą nas medialną sraczką o Oscarach, o amerykańskiej akademii filmowej i obrazującą, jak polscy "twórcy" bardzo liczą na sukces.
Nie widzieliśmy jeszcze "w ciemności", za to obejrzeliśmy większość pozostałych nominacji. Kilka z nich przemknęło i już o nich zapomnieliśmy, kilka z nich utkwiło mocno w pamięci. Do jednego z nich należy "Hugo". Film zrealizowany bardzo sprawnie, dobrze zagrany i opowiadający historię nietuzinkową, wzruszającą i ciekawą. Film godny polecenia jeszcze z jednego powodu - jedną z głównych ról zagrał w nim Sacha Baron Cohen (popularny Bruno , Borat i AliG) który dał tak dobry popis swojego warsztatu, że aż zastanawialiśmy się czy to rzeczywiście On.
Wracając do Oscarów i amerykańskiego "towarzystwa wzajemnej adoracji". Środowisko amerykańskich twórców pomimo swojej "otwartości", "demokracji" i "akceptacji wszelkich artystów" nie zgodziło się na udział w gali jednego z głównych aktorów w filmie wspomnianym powyżej, który zresztą sami nominowali. Kontrowersyjnego aktora nie chcą, za to chętnie przyznają statuetki różnym takim "panom" posuwającym dzieci, uciekającym przed prawem i innym takim. Cóż - "ameryka" rządzi się swoimi prawami, a ich cele i poziom są co najmniej dziwaczne. Co kraj to obyczaj.
Najlepiej chyba oglądać filmy wg własnego uznania, samemu je oceniać, a na Oscary patrzeć tak jak wspomniany wcześniej Sasha Baron Cohen. Dobrego oglądania :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz