wtorek, 7 lutego 2012

kosta wygrywa....

  Zima delikatnie odpuszcza i jest jakaś tam nadzieja na nieco wyższą temperaturę. Przez ostatnie dni zdecydowanie wygrała i nieco skomplikowała nasze życie.
   Od kilku dni mamy konkretne polarne mrozy i skutecznie nas one blokowały. Była ostatnio całkiem fajna pogoda na latanie, jednak postanowiłem odpuścić - właśnie ze względu na temperaturę. Bo co to za frajda rozkładać napęd, glajta i latać w temperaturze "minus dwudziestu"? Gdy jest "do minus dziesięciu" to jakoś nie mam oporów, jednak "grubsze" mrozy zdecydowanie mi nie pasują. Po prostu nie chcę pakować się do mega zimnego samochodu, rozkładać się w przysłowiowej kostnicy, kombinować z uszlachetnianiem paliwa, wymrozić konkretnie by polatać kilkanaście minut, no może godzinkę. Jakoś mnie takie arktyczne warunki nie kręcą.
   Zimowa aura skutecznie zablokowała pomysły o lataniu i na dokładkę zablokowała nasz samochodzik. W niedzielny wieczór musiałem pojechać do pracy (taka cholera specyfika tej roboty) i niestety nie ujechałem nawet kilometra. Jeździmy dieslem i prawdopodobnie w przewodach paliwowych wytrąciła się parafina. Efekty są powszechnie znane - zdechłe autko trzeba było odholować, wstawić do jakiegoś ciepłego garażu, wymienić filtr paliwa i liczyć że po dodaniu jakichś wynalazków w postaci środków uszlachetniających w przyszłych dniach nie będzie takich kłopotów. Kosta wygrała po raz drugi....
   Tak się skarżę na tą zimę, tymczasem są ludzie którym to zdaje się nie przeszkadzać. O Januszu Netopelku pisałem ostatnio i jak się okazało latał także w ten weekend. Latał, jednak zima wygrała też z Nim - po prostu z paliwa wytrąciły się jakieś syfy/farfocle i trajka którą aktualnie oblatywał "zdechła" gdzieś w okolicach Unisławia. Całe szczęście było gdzie i jak wylądować i po jakimś czasie doczekał się "zwózki". Niektórzy inni też latają i jak widać na załączonym filmiku zimno i lód nie wszystkim przeszkadza.Super odporni czy coś...


  Co jeszcze? jakimś takim podsumowaniem zakończę ten wpis - powoli się ociepla i jest nadzieja na jakieś latanie we "w miarę pozytywnych" warunkach. Jestem w stałym kontakcie z podobnie jak ja wygłodzonymi powietrza kolegami i zdaje się, że chyba się niedługo uda polatać. Zima nas trochę zblokowała, jednak nie jest wieczna....Poza tym wiosna coraz bliższa i pewnikiem za kilka dobrych tygodni nadejdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz