Właśnie dostaliśmy smsa, że jeden z naszych znajomych dotarł do Stegny. Tym samym kolejny "z nas" przetarł paralotniowy szlak nad morze. Od jakiegoś czasu co niektórzy latają pooddychać jodem, jednak raczej nikt nie lata tak samotnie. Czesław zrobił to dziś rano. Wystartował z Wałyczyka i "pyknął" się do Stegny. Jak widać można samotnie i się da, zwłaszcza, gdy wielu okolicznych pilotów przerażonych jest odległością pięćdziesięciu kilosów. Gratulacje i oby więcej takich dalszych lotów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz