wtorek, 13 marca 2012

tęskno...

   Od jakiegoś czasu miejscem mojego pobytu stał się Poznań. Niby nic takiego, normalka - firma wysyła na dwa tygodnie szkolenia, funduje całkiem przyzwoity hotel, niezłe żarcie i dba, bym rozwijał umiejętności w zakresie sprzętu, który mam pod swoją "opieką". Niby niedaleko od domu, niby tylko 200 kilometrów, jednak wystarczająco daleko, by brakowało tego wszystkiego, co składa się na naszą domową codzienność. By brakowało tych wszystkich drobiazgów i tegesów, dzięki którym dni są takie, a nie inne. Brakuje mi Sosny, Wirka i naszego domu....A tymczasem muszę spędzać czas na gadaniu pracy lub niewiele znaczących pierdołach o których zapewne i tak za tydzień nie będę pamiętał.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz