Miniony weekend to Toruńskie Targi Edukacji i Pracy i z kilku rożnych powodów nie dotarliśmy na tą imprezę. Dużo by pisać o powodach, jednak tak czasami w życiu wypada, że nie zawsze mamy możliwość robienia tego co nam akurat "pasuje". Niestety wypadło dosyć dużo pracy i z "lotniczego pierdzenia" zadowolić się moglismy jedynie podsłuchiwaniem grzmotu silników lotniczych przelatujących czasami nad "firmą" żelaznych. Niestety ostatnio tak wypada, że te "fajne" dni muszę spędzać w pracy i tylko spojrzenia przez okno dają możliwość bycia odrobinkę bliżej "nieba". Czasami udaje się także pstryknąć jakąś fotkę i to właściwie tyle. "Nie ma szmalu nie ma balu" - trzeba pracować i nie marudzić o lotnictwie, samolotach i innym niebie.
Dziś dowiedziałem się, że będę musiał dodatkowo bywać w Bydgoszczy co najmniej do końca miesiąca i dzięki temu mam co najmniej dwa razy więcej roboty. Ku..wa pięknie. Oby to nie skomplikowało już bardziej życia, bo latać się chce, pogoda też ostatnio sprzyja, piknik w Wałyczyku się zbliża i w ogóle za mało czasu spędzamy razem na robieniu czegoś fajnego, a zdecydowanie za dużo na siedzeniu w robocie. Taki lajf i taka karma widać teraz wypada i pozostaje zacisnąć zęby, dygać do roboty i czasami słuchać pierdzenia innych na niebie.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz