czwartek, 10 maja 2012

Darłowo Baltic AIR SHOW

   Dobrych, rasowych pokazów lotniczych w naszym małym kraiku wciąż jest mało. Z większych imprez pozostał jedynie "Płock", zaś cała reszta ma właściwie charakter lokalny lub zdecydowanie tematyczny.
   Szkoda, że tak mało, bo jedynie impreza profesjonalnie zorganizowana, duża i pełna rozmachu może generować odpowiedniej jakości szum medialny i być należycie zauważona w środowisku publicznym. A co za tym idzie, należycie przyczynić się do popularyzacji latania, lotnictwa i tego wszystkiego, co może ożywić powolutku rozwijający się sport lotniczy. W Polsce daje się zauważyć spory ruch w tych tematach, coraz więcej ludzi się szkoli, coraz więcej lata i coraz więcej staje się posiadaczami samolotu, motolotni lub innego "sprzętu latającego". Jednak ilość i jakość profesjonalnych pokazów lotniczych dziwnym trafem nadal tkwi w powijakach. Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne - od lekkomyślności pilotów latających jak nad własnym trawnikiem, po bezmyślność organizatorów sądzących, że wystarczy powiedzieć latajcie i już wszytko załatwione. Do tego wszystkiego trzeba dołożyć niechęć i nieudolność urzędników ślepo sądzących, że EURO 2012 wszystkim zapewni szczęście i radość na następne lata. To wszystko sprawia, że jakoś nie ma odpowiedniego "klimatu" i fani pokazów lotniczych zadowolić się muszą tą skromną tegoroczną ofertą.
   Nie wszystko rysuje się jednak w czarnych barwach. Fedrując ostatnio internet trafiłem na ciekawy wpis jednego z blogerów. Mianowicie wpadł na pomysł zorganizowania nadmorskich pokazów w Darłowie/Darłówku. Jak wiadomo w tych okolicach często można zobaczyć nasze poczciwe lotnictwo morskie i chyba każdy kto kiedyś ujrzał lecącą nisko nad powierzchnią morza "czternastkę" zapamiętał ten widok doskonale. My coś takiego widzieliśmy i widok ten wrył się głęboko w pamięć. Piękno w czystej postaci.

   Nieważne co wypali z tego pomysłu, co wyjdzie, a co nie. Ważne, że pojawiają się inicjatywy, ważne, że ktoś ma pomysł i że być może kiedyś uda się coś takiego zorganizować. Bo fajnie byłoby podjechać w tamte okolice, nasycić wzrok tym całym latającym żelastwem, a na dokładkę nawdychać się jodu. Więcej szczegółów tego pomysłu TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz