środa, 4 maja 2011

początek maja....

   Uff. Już po wszystkich świętach. I tych "wielkanocno-jajczarsko-zajęczych" i tych "robotniczo-flagowo-konstytucyjno-grilowych" i wypadałoby coś tam skrobnąć.
   Pogoda przez ostatnie dni taka w kratkę. Najpierw było piękne wiosenne ciepło, ostatnio zaś bardziej wietrznie i zdecydowanie zimniej. Taki urok naszego położenia w świecie. Sosna sie rozchorowała, ja właściwie też. Z tym, że ja na nielatanie, a Ona na konkret. Jest już powoli lepiej, ale nadal coś tam nie halo. Twarda jest, świetnie sobie radzi jednak plecy bolą...
   Tłumik cały czas u Kajana, więc z latania od jakiegoś czasu nici. Głód powietrza doskwiera, ale co zrobić. Przecież nie będziemy rwać włosów z głowy. Trzeba odczekać i gdy tylko wróci, odpowiednio przymocować, ładnie wyregulować i wreszcie się nalatać. Tak do bolących rąk.
   Przed świętami udzieliliśmy kolejnego wywiadu dla lokalnej prasy. Tym razem z prośba o rozmowę dotarł do nas pracownik chełmżyńskiej biblioteki, będący jednocześnie redaktorem lokalnego pisemka pod szumną i wielką nazwą Gazeta Chełmżyńska. Fajnie, że są ludzie zainteresowani naszą pasją i tym co składa się na nasze życie. Gadaliśmy dobre dwie godziny, teraz czekamy na wersję "pisemną" tak by ją "zatwierdzić" i by poszło do "druku". No i może ktoś, kto będzie to czytał zarazi się naszą pasją. Tak czy inaczej, fajno móc się dzielić z innymi tym, co sprawia, że nasze życie jest takie, a nie inne.
   Ze spraw bieżących trzeba jeszcze kilka słów powiedzieć o naszym domowym podwórku. Ostatecznie wyjaśniło się, kto nam latał nad głową w połowie kwietnia. I chcemy tu jasno powiedzieć, że nie jesteśmy źli na Niego, tylko na te różne rzeczy, które czasami tak bardzo komplikują całkiem sympatyczne dni.
Do takich rzeczy należy czasami niewiedza - gdy nikt nad głową nie hałasuje,to łatwiej jest nie myśleć o lataniu. Należy wspomnieć o pracy, która potrafi zawsze skomplikować życie powodując, że nawet najlepszy warun trzeba spędzać w miejscu takim, w którym za chiny nie chce się przebywać. Żal dupsko ściska, ale niestety tego jak na razie nie damy rady przeskoczyć. Trzeba też wspomnieć o braku sprzętu - gdy brak tłumika, skrzydła bądź jeszcze innego gadżetu to niestety nie da się latać. A latania brakuje. Jak cholera....

 
    A jak się widzi takie obrazki, to się coś w człowieku wyrywa i krzyczy by to uwolnić.....
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz