sobota, 3 sierpnia 2013

OSA bzyka...

   Dzięki uprzejmości jednego z latających znajomych ostatnio dużo latam na cieszącej się coraz większym uznaniem OSIE od Waltera ze stajni AIRACTION. Napęd ten jest dobrą alternatywą dla lżejszych pilotów, a do jego niewątpliwych ogromnych zalet należy niewielka waga, jakość wykonania i sprzęgło odśrodkowe dające maksimum bezpieczeństwa podczas startu.
   Pierwsze dwa starty były dosyć dziwaczne z powodu przyzwyczajeń wyniesionych przez lata latania na Solo. Praktycznie zerowe obroty śmigła w początkowej fazie startu i wyraźnie większa niż w Solo moc nieco mnie ogłupiły, jednak momentalnie porozumiałem się  z nowym napędem i potem było już "very cacy".
   Na początek kilka słów o samym napędzie - sprawdzony i znany silnik Radne Raket 120, sprzęgło odśrodkowe, uprząż APCO z kilkoma fajnie rozwiązanymi kieszeniami, bardzo fajny dwuringowy kosz rozkładany na dwie połówki i tłumik z rezonansem. Czyli wszystko, co powinien mieć w sobie dobry napęd - bez żadnych wielkich zbędnych wodotrysków, gadżetów i innych fajerwerków. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne.
   Trzeci start poprawny do bólu. Ostatecznie dopasowałem uprząż, oswoiłem się ze sprzęgłem i nieco większą mocą. Sam lot to czysta frajda i radocha. Mówiąc szczerze napęd mi podpasował i tyle. Po kolejnych startach było jeszcze lepiej, choć wciąż nie mogłem się nadziwić, jakie to ustrojstwo jest lekkie, jak dobrze leży na plecach i jakie ogólnie fajne.
   Po kolejnych lotach i kilku dobrych godzinach w powietrzu mogę obiektywnie stwierdzić, że OSA od Waltera to fajny, porządny, dobrze latający napęd, cechujący się wysoką kulturą pracy, dobrym wyważeniem, zadowalającą mocą (dla mojej wagi rzecz jasna) i co ważne, atrakcyjnej cenie.
   Żeby nie było, że tylko słodzę, OSA też ma swoje wady. Różne problemy to zmora właściwie każdej konstrukcji i nie ma w tym nic dziwnego. W tym przypadku jest ich tak niewiele na tle innych konstrukcji, że właściwie można mówić o drobiazgach. Wiadomo o problemach z szarpaczką i wydechem (rozlatujące się nity i pękające obejmy), jednak kosmicznie daleko tym niedogodnościom do problemów znanych z innych konstrukcji, gdzie każdy wyjazd na latanie to przysłowiowa loteria - rozleci się coś czy nie....OSĘ oblatałem, bzyka fajnie i jak do tej pory chodzi wyśmienicie, w przeciwieństwie do innych napędów sypiących się co chwilę w innym miejscu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz