poniedziałek, 7 marca 2011

nowy tydzień - nowy poniedziałek

   Dziś znowu poniedziałek - chyba najbardziej znienawidzony dzień tygodnia. Ten poniedziałek jest trochę lepszy od innych, bo po pomimo pracy, porannego wstawania i 10 minutowego skrobania samochodu zaplanowałem popołudniowe harce na łące. W pracy zionie debilizmem i nieprzygotowaniem do normalnej współpracy, ale jakoś daję rade. Wytrzymuję jeszcze. Dziś postanowiłem się nieco urwać, wpaść do domu po bambetle i polatać popołudniu kilka minut. Pogoda ma być dosyć znośna,słoneczna i z wiatrem na poziomie 2 metrów, więc wezmę Nemówkę i polatam trochę po zeszłotygodniowych regulacjach. Na ziemi trochę inaczej niż w powietrzu. Zobaczymy jak spalanie; równość pracy, wznoszenie itd. Szkoda, że Sosna też pracuje i na łąkę będę jechał sam, ale liczę na to, że wreszcie się zrobi na tyle cieplej, że dzień się jeszcze wydłuży byśmy mogli wreszcie normalnie spędzać razem popołudnia na łące grzejąc się w wiosennym słonku....
   No i jeszcze jedno - odchodzę od bycia niedzielnym pilotem. Fajno :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz