poniedziałek, 14 marca 2011

niedzielnie nad Toruniem....

   Co tu dużo pisać. wczoraj była niedziela, była ładna pogoda wiec z Markiem polataliśmy trochę. Przymierzaliśmy się już w sobotę jednak ostateczny wybór padł na niedzielny poranek. wstawanie o piątej, o szóstej na miejscu, rozkładanie grzanie, start w lekkim południowo wschodnim wiaterku i prawie równo ze słońcem byliśmy w powietrzu. Pierwszy lot wzdłuż Wisły do mostów by polatać nad bulwarem, zahaczyć o starówkę i po prostu popyrkać po tych okolicach. Bardzo przyjemne pyrkanie - choć trochę mgliste.


   Polataliśmy, popstrykaliśmy nieco zdjęć i wróciliśmy nad łąkę. Tego dnia startowaliśmy z dosyć dużej łąki położonej na Rubinkowie tuż przy Obi. Łąka ładna, dość równa z ograniczeniami w postaci drutów, lasu i latarni ulicznych jednak dla nas idealna jako baza wypadowa tego dnia. Pokręciliśmy się jeszcze trochę i wylądowaliśmy.


   Przerwa na kawę, pierniki i ciastka. Nasze zapasy odnowiliśmy, zadbaliśmy o napojenie napędów i hajda znów pod niebo. Tym razem lot zaplanowany w drugą stronę - nad Kaszczorek, Złotorię, most autostradowy, Lubicz i powrót nad Rubinkowem. Kolejny fajny lot podczas którego widoki od dzikich nadwiślańskich łąk po cywilizacyjne sypialniane osiedle z wielkich płyt.


   Potem podejście do lądowania, gładkie ładne przyziemienie i proces pakowania. Oczywiście pogaduchy na ziemi o kolejnych lotach i w końcu powrót do domu. To był chyba jak na razie najładniejszy, najcieplejszy i ogólnie naj dzień tego przedwiośnia. No i ponad dwie godziny spędzone w powietrzu, nowe miejsce "oblatane", dużo nowych zdjęć i kilka nowych doświadczeń.
   No i jeszcze jedna rzecz o której trzeba wspomnieć. Mieliśmy w powietrzu "spotkanie" - gdy my byliśmy nad Lubiczem "dołem" przejeżdżał Raf z którym jeszcze rok temu tak dużo latałem. Zamówił nowe skrzydełko (Revolution), organizuje napęd i znowu będziemy pewnie latać razem. Super wieści :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz