poniedziałek, 18 października 2010

sobota pod znakiem dewolaja.....

   W ostatnich dniach udało się polatać więc sobotę poświęciliśmy na odwiedziny "lisewskie" z założeniem spędzenia odrobiny czasu na pracach porządkowoogrodowookołodomowych......Ale najpierw wyśmienity obiad którego podstawą było mięcho kurze pozawijane w przepyszne dewolaje....Pozawijane z pieczarkami i serem w zestawie z ziemniaczkami i kilkoma warzywnymi dodatkami spowodowały bajeczne doznania w okolicach kubków smakowych.......Najedliśmy się konkretnie bardziej z łakomstwa niż z głodu. Cóż - człowiek już takie bydle jest, że czasami je więcej niż się zmieści....Po odpoczynku i drzemce na siedząco wyruszyliśmy do prac.....najpierw usuwanie skutków jesieni z ogrodu - pracowicie koszona letnią pora trawa została zasypana liśćmi które usunęliśmy głaszcząc zielone źdźbła miotłami i grabiami....Rozprawiliśmy się jeszcze z przydługimi gałęziami drzew owocowych tnąc tu i tam.......Właściwie wszędzie tam gdzie trzeba było by sprawić żeby to wyglądało na dobra robotę......Potem okolice domu czyli porządki ze starymi donicami, nową ziemią, wysprzątaniem odrobinki bałaganu pozostałego po ocieplaniu.......Takie tam różne drobiazgi i wróciliśmy na swoje miejsca - czyli na kanapę, no i kolejne pyszności - ciacho z polewą czekoladową - mocno czekoladową......Mniam.......I właściwie całe popołudnie zleciało - gdy zrobiło się ciemno wróciliśmy do domu polenić się wieczorowo; przejrzeć pogodę i pogapić się na filmy.....
   I nie byłbym sobą gdybym nie zarzucił kolejnego dewolaja - jestem na nie strasznie łakomy bo były po prostu pyszne....W ogóle lubimy kurczaki więc nie ma co się dziwić, że tak je wcinamy....mięso smaczne, zdrowe bez którego ani rusz......Pyyszota po prostu.....
   Super dzień spędzony nareszcie cały razem ze sobą, trochę pracujący, trochę rodzinny....po prostu "nasz"......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz