niedziela, 29 sierpnia 2010

odwrócony Szymark

      Szymbark to jedno z niewielu miejsc w Polsce które powstały w wyniku czyjegoś ORYGINALNEGO pomysłu.....Mówiąc Szymbark mam na myśli "skansen" czyli regionalne centrum promocji regionu wraz z atrakcjami jakie tam można zobaczyć....a można wiele :
- najdłuższą deskę świata - rzeczywiście robi wrażenie - ciągnie się przez dłuuuuugie pomieszczenie i sprawia, że człowiek zastanawia się jak ją zrobiono....jak długie musiało być drzewo.....jak je obrabiano itd.....
- dom do góry nogami "domek na głowie" - sporych rozmiarów drewniak postawiony "na dachu"....można do niego wejść czego oczywiście nie potrafiliśmy sobie odmówić....Całość prócz tego, że jest odwrócona, to dodatkowo zamocowano tak że jest odchylona od pionu....Wchodzi się przez "dach" by następnie wędrując po suficie doświadczać uczucia zupełnie nieznanego na co dzień.....Zakręciło nas to nieźle bo dosłownie traci się orientację przestrzenna i choć tego nie chcieliśmy zataczaliśmy się jak pijani... wrażeń dodają jeszcze meble które stoją na swoich normalnych miejscach czyli na podłodze - w tym przypadku na suficie....zakręcona konstrukcja.......całość "wyłożona" na ścianach obrazkami przedstawiającymi ważne dla polaków wydarzenia (komunizm, terroryzm, papież i te inne gadżety naszych czasów)...

 - rekonstrukcję bunkra organizacji Gryf Pomorski - czyli zwykłą ordynarną ziemiankę do której wchodzi się ciemnym, brudnym, niskim wejściem docierając do "komnaty głównej" w której można poczytać i jakoś tam zapoznać się z życiem ludzi którym nie pasowała okupacja....w stylizowanym na tamte czasy pomieszczeniu (wnęce) można zobaczyć ja ówcześni żyli, na czym spali i jak taka "nora' mogła wyglądać w tamtych czasach.....Naszą uwagę szczególnie zajął pewien szczegół z którego można wyczytać że Polacy wtedy także lubili środki odurzające.......
Wyjście z "bunkra/ziemianki/nory" nastąpiło juz normalnym korytarzem....i dobrze bo ile można siedzieć w ziemi...?
- bocznicę kolejową z postawionym na niej parowozem wraz z wagonami.....Tu trzeba powiedzieć, że część "skansenu" ma zwrócić uwagę zwiedzających na przymusowe ruchy emigracyjne polaków w kierunkach wschodnich......Ow "Pociąg Donikąd" prezentujący się bardzo ładnie i okazale był wstępem do zwiedzania chaty przywiezionej do Szymbarka specjalnie ze wschodnich terenów dawnego Związku Radzieckiego....chata nosi nazwę "Dom sybiraka" i przejechała ok 8100 km by w końcu spokojnie stanąć na polskiej ziemi i by teraz gawiedź mogła wreszcie zobaczyć jak "nasi" tam żyli.....

    Do tego można pooglądać Daniele, poszaleć w parku linowym, połowić ryby w "ogrodowym basenie" na wypożyczona wędkę, kupić chleb wypiekany w starym piecu chlebowym, obejrzeć muzeum ciesielstwa czy zwiedzić muzeum polskiej tabaki.....
    Więc atrakcji trochę jest....właściwie co kawałek jest knajpa albo stoisko z kiełbasą więc wszystko czego turysta mógłby się spodziewać....na miejscu dostępne są także sklepiki z pamiątkami jednak tu trochę nie wyszło - no chyba że ktoś lubi cepeliowe gadżety które po powrocie do domu stoją, zagracają i które ostatecznie lądują w śmietniku......
Nam się podobało, porobiliśmy masę zdjęć i właściwie nam się podobało....nie żałujemy pieniędzy wydanych na bilety...może miejscami trochę zbyt patriotycznie i narodowo....może za dużo skamlenia o przeszłości i użalania się nad losem narodu polskiego......ale to drobiazg w porównaniu z tym co się czuje będąc w środku "odwróconego domu".........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz