środa, 13 lipca 2011

Nemo poszło....

   Z początkami tego tygodnia sprzedaliśmy poczciwe Nemo. Przez ostatnie trzy lata spisywało się bardzo dobrze i pozwoliło nauczyć się sztuki żeglowania w przestrzeni. Trochę łezka w oku się kręciła, gdy obserwowałem skrzydełko w obcych rękach jednak takie są niestety prawa natury. Proces wymiany sprzętu jest konieczny by dalej się rozwijać, latać więcej i częściej.
   Latało fajnie, wstawało zawsze gdy się je odpowiednio poprosiło, zabierało "tu i tam" i mam nadzieję, że nowemu szczęśliwemu nabywcy zapewni równie dużo frajdy z latania co nam. Co tam mam nadzieję, jestem pewny, bo Nemo przecież fajne jest....A ile fajnych wspomnień dało.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz