wtorek, 16 października 2012

optibelt i contitech , czyli rzecz o paskach....


   Dziś kolejny "techniczny" wpis. Wpis powiązany z wątkiem z przed kilku tygodni o wymianie paska w solo210. Wówczas pisałem o samej wymianie, dziś o doświadczeniach z paskami dwóch chyba najpopularniejszych firm - OPTIBELT i CONTITECH.
   Na początku kilka słów o paskach klinowych, wielorowkowych itd. W największym skrócie pasek klinowy to pas stosowany w przekładni pasowej, dzięki której ruch obrotowy można przenieść na poszczególne elementy (w naszym przypadku silnik - wał), ma przekrój trapezowy i jest wykonywany jako wieniec bez końca. Pasek zbudowany jest kilku elementów, dzięki którym uzyskujemy dużą wytrzymałość, giętkość, przyczepność i co ważne małą rozciągliwość. Nie będę pisał o poszczególnych składnikach paska gdyż nie o to chodzi w tym wpisie.
   Paski stosowane w napędach to zazwyczaj paski wielorowkowe - są to paski klinowe gdzie "trapezowych klinów" jest więcej, co daje lepsze parametry w naszych zastosowaniach. Każdy kto lata wie jak taki pasek wygląda. Dla nas najważniejszymi parametrami są ilość rowków i długość paska. W solo 210 zazwyczaj stosuje się pasek wielorowkowy PJ559. Litery PJ oznaczają "kształt klinu/rowka paska", a cyfry 559 jego długość. W innych napędach stosuje się pasek PJ508. Ilość rowków/klinów także bywa różna. W innych paski są jeszcze inne. Dane te są ważne i zazwyczaj umieszczone w widocznym miejscu na pasku.
   Zastosowanie przekładni pasowej w napędzie ma swoje wady i zalety. Najczęstszymi problemami przy takim rozwiązaniu są te związane ze zużywanie się paska. Zazwyczaj objawia się to "czarnymi drobnymi" opiłkami/osadem podobnym do czarnego proszku, który osadza się w okolicach przekładni. Kolejnymi objawami jest wyraźny spadek obrotów spowodowany "poślizgiem" paska lub słyszalny "pisk". Bierze się to z wytarcia się warstwy "ciernej" - to naturalny proces i nie ma się co łudzić, że pasek jest niezniszczalny. Prędzej czy później pasek się wyciera i wobec takiego procesu nic nie poradzimy. Rzecz jasna piszę o sytuacji gdy pasek jest odpowiednio naciągnięty, przekładnia i łożyska też pracują prawidłowo.
   W początkowej fazie zużycia paska można kombinować ze środkami chemicznymi (dostępne są środki polepszające pracę paska lub czyszczenie paska benzyną ekstrakcyjną), jednak pasek się zużywa i nic na to nie poradzimy. Czasami pasek trzeba odpowiednio naciągnąć, czego jednak nie powinno się robić, gdy ktoś nie wie jaki naciąg jest właściwy. Zbyt luźny pasek będzie się ślizgał i nie działał prawidłowo, zbyt mocno naciągnięty grozi uszkodzeniem łożysk na wale i dużymi kosztami. Prędzej czy później jednak pasek będzie trzeba wymienić i tak naprawdę każdy napęd z przekładnią pasową będzie musiał zaliczyć wymianę. Różnicę pomiędzy nowym, a zużytym paskiem widać wyraźnie poniżej :


   W takim momencie mamy dwa wyjścia - albo wysłać napęd do producenta, albo samemu zabrać się za wymianę. Pierwsze rozwiązanie jest bardziej kosztowne i można domniemywać, że "serwis" wykona swoja pracę w stu procentach dobrze. Jednak odpowiednio za to skasuje. By uświadomić jak to wygląda wystarczy porównać cenę pasków u producentów i cenę dokładnie takich samych pasków na rynku. Przykładowo pasek do solo210 na stronie "parapower.pl" kosztuje 140 pln, zaś na allegro 50pln mniej. Oczywiście można paski kupić taniej, jednak powyższe porównanie daje już jakieś wyobrażenie ile można zaoszczędzić. Pięć dych to butelka dobrego oleju :)
   Gdy ktoś woli zaoszczędzić może sam wymienić pasek. W takim wypadku potrzeba kilka podstawowych narzędzi, trochę miejsca i pojęcie o co w tym wszystkim chodzi. Rzecz jasna trzeba także kupić nowy pasek. Najczęściej stosowane paski firmy OPTIBELT, nieco rzadziej CONTITECH. I właśnie takiej firmy kilka miesięcy temu założyłem do swojej solówki. Trochę biłem się z myślami, bo OPTIBELTa widać wszędzie, jednak atrakcyjna cena, gwarancja tych samych parametrów i klasa firmy sprawiły, że zaryzykowałem. Zresztą niektóre silniki paralotniowe mają firmowo montowane paski właśnie tej firmy, co wyraźnie świadczy o jej jakości.
   Większej różnicy nie widać. Rowki, wiec element najważniejszy wyglądają tak samo. CONTITECH wydaje się nieco grubszym paskiem, z nieco lepszej gumy i wygląda nieco solidniej. Wygląd jednak nie świadczy o pasku. Liczy się trwałość i to, jak będzie wyglądał po kilkudziesięciu godzinach.


   Od momentu wymiany paska wylatałem 30 godzin i żadnych niepokojących objawów nie ma. Przy wymianie trzeba było za pomocą cienkich podkładek odpowiednio naciągnąć nowy pasek, jednak coś takiego zdarza się także przy nowych paskach OPTIBELT. Pasek CONTITECH wygląda dobrze, nie ślizga się, nie wyciera wiec z czystym sumieniem można go montować w napędach.
  

4 komentarze:

  1. Firma Contitech koncentruje się na wyposażaniu nowych pojazdów i maszyn w pasy, Optibelt koncentruje się na rynku części zamiennych dlatego jest bardziej widoczny na rynku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba policzyć ilość klinów a nie rowków, bo można kupić za wąski pasek. Optibela robią w Niemczech i pewnie dlatego droższy, Contitech nigdy nie próbowałem ale dzięki za info.

    OdpowiedzUsuń
  3. ParaJur-Kupiłem pare dni temu pasek Optibelt za 80 zeta.Niestety jest to w tej chwili wyrób produkowany w Rumunii.Po załozeniu okazało sie ze za luzny,musiałem załozyc podkladke.Po 15 minutowej probie dostal takiego luzu ze musialem dołozyc druga podkładke.Jednym słowem kicha!nie polecam kupowac tej firmy...skonczyla sie jakosc.Na orginale(germany)latalem kilka lat.Nie polecam takze paska PIX X power,taka sama kicha.Mysle ze po paru godzinach lotu przyjdzie mi wyprobowac trzecią wersje,czyli Contitech.Aby sprawdzic czy pasek dobrze ciagnie wystarczy załozyc na dolna piaste klucz 17 i probowac przekrecic smiglem,jezeli sie uda to mamy na bank slizganie sie paska,szczegolnie przy starcie co zwalamy na kiepskie paliwo lub zle wyregulowany gaznik.pozdro

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie polecam paska firmy Contitech made in Rumunia. Zużyłem 3 w 40 godzin pracy. Na 1 Optibelcie wylatałem 60 godzin i dalej latam.

    OdpowiedzUsuń