wtorek, 23 października 2012

Pani czyta Panią, Pan czyta VARIO...

   Wczoraj różnorakie sprawy wykierowały nas do Bydgoszczy, gdzie w jednym z miejscowych Empików udało się nabyć kolorowe pisemka. Po raz kolejny trzeba było zdrowo się naszukać, by znaleźć kolejny numer Vario, który znowu został sprytnie ukryty w miejscach najmniej oczekiwanych. Skryty głęboko gdzieś pomiędzy magazynami wędkarskimi, a rozkładówką z kulturystami. Jednak nie z nami te numery. Odnaleźliśmy, zapłaciliśmy i wreszcie możemy cieszyć oczy kolejną odsłoną jedynego sensownego pisma paralotniowego w tej części świata.
   Aktualny piąty numer wydaje się nieco biedniejszy od poprzednich w treści, a nieco bogatszy za to w jawne i nieco zakamuflowane lokowanie produktów - albo redakcja traci rozpęd i firmy się zreflektowały, że tą drogą można trafić w rynek, albo po prostu nastąpiło u mnie lekkie opatrzenie. Jakieś takie pierwsze wrażenie odniosłem, a może po prostu jestem czepialski.
   Tak czy inaczej numer nadal jest fajny i ciekawy. Kilka sensownych artykułów, kilka porad i ulubiona strefa PPG. Do tego kilka wywiadów, masa reklam i świetna szata graficzna.


   Teraz wreszcie wróciliśmy do domku i następuje właśnie szlachetny proces fedrowania kolorowej prasy, czyli "Pani czyta Panią, a Pan czyta Vario".  I tyle na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz