piątek, 18 października 2013

Airone.Pro moim typem....

   Trajkowanie to naturalna kolej rzeczy w lataniu napędowym. Wiadomo, że prędzej czy później wysiądą stawy, kręgosłup będzie trzeszczał, a dźwiganie po łące niewygodnego ciężkiego kawału żelastwa też zmęczy i jak nie zdrowie, to zwykłe lenistwo zmusi do siadania na koła. Tak jest wygodniej i chyba nieco łatwiej, a jak pomyślę, że to super patent na wspólne tandemowanie z Sylwią, to już w ogóle trzeba siąść na wózek. W związku z tym już od dłuższego czasu przymierzam się do sprawienia sobie jakiejś sensownej trajki, akuratnej do tego, by się czegoś nauczyć, zanim zacznę latać z Sosną. Takiej, która mnie nie zawiedzie, do której będę miał zaufanie i która pozwoli godnie zacząć latać pod znakiem PPGG.
   Ważne jest także, by zakup nowego sprzętu nie oznaczał konieczności wymiany napędu, skrzydła czy poszukiwań garażu w którym owe ustrojstwo się zmieści. Podsumowując, nowa trajka ma być porządna, dobrze pomyślana, lekka, sensownie składana i łatwa w ewentualnym serwisie.
   W okolicy lata nieco trajek i jest z czego wybierać. Różnych, różnistych, od takich dziwacznych wynalazków skleconych z byle jakich materiałów, przez różnych"domorosłych kowali", przy których wciąż trzeba coś naprawiać i z których wiecznie coś odpada, po super rasowe produkty uznanych światowych producentów. Jak z samochodami, które można spotkać na drogach - od starych byle jak telepiących się złomów, po piękne linie nowoczesnych fabrycznych konstrukcji.
   Jakiś czas temu znajomy namawiał mnie na samoróbę. Coś w tym jest i to jakieś rozwiązanie, jednak dla mnie niedopuszczalne z kilku powodów.Po pierwsze trzeba samemu sobie zostać projektantem, składaczem, montażystą i serwisantem.  Do tego trzeba wykombinować jak rozwiązać konstrukcję, by była odpowiednio sztywna i odpowiednio elastyczna, by nie pękała podczas jazdy. Do tego jeszcze należy mieć dostęp do odpowiednich materiałów, wiedzieć co nieco o spawaniu i mieć czas na zabawę w różne kombinacje. Po drugie moja wiedza jest zbyt nikła, by mieć odwagę potem takim sprzętem wystruganym po piwnicach hałasować nad głowami. Po trzecie taka trajka bankowo będzie cięższa od fabrycznej, a to już cecha najzupełniej niepożądana. Owszem, można coś tam zaoszczędzić, można urwać z tysiaka gotówki, jednak sens takiej oszczędności jest mocno dyskusyjny. Mało kto przy samoróbce wlicza własną pracę, godziny spędzone w różnych warsztatach i sklepach z rurami, że o kilometrach i ciągłych poprawkach nie wspominam. Bieganiny i grzebaniny całkiem sporo, stresu jeszcze więcej, efekty często mizerne, a oszczędności tak naprawdę symboliczne. Po co się męczyć i kombinować, jak za podobne pieniądze można mieć dobry produkt z gwarancją ?
   Fabryczna, gotowa do lotu trajka to wydatek na tyle niewielki, że najlepszym możliwym rozwiązaniem jest kupno gotowca. Po prostu. Choć tu także jest nieco problemów, bo trzeba sobie dobrze przemyśleć czego tak naprawdę się chce. Czy trajka lekka, składana, czy cięższa, kompozytowa, skorupowa, z klatką lub bez, z napędem "stałym" czy adoptowanym z PPG itd....
   O priorytetach pisałem wcześniej - oczekuję trajki lekkiej, składanej i dobrze współpracującej z moim napędem. Takiej, którą szybko na łące złożę, zmieszczę w samochód, jednocześnie trwałej, dobrej i mającej "to coś", ten "sznyt" sprawiający, że będzie pasować. Ważne jest także, by na wypadek jakiegoś dzwonu zapewniła odpowiedni poziom bezpieczeństwa, by dało radę sprawnie ją naprawić, wymienić uszkodzone elementy i dalej stukać nalot. Nie musi być super pancerna, bo nie zamierzam ścigać się po ugorach czy szpanować pod blokiem jaki jestem wielki pilocina, jednocześnie nie powinna być zbyt delikatna, bo przy większych nierównościach będę szorował dupskiem po ziemi.
   Trajka ma być maksymalnie prosta, przemyślana, dobrze zrobiona, trwała, do tego umożliwić maksymalnie dobry start, bezpieczne lądowanie i nie przeszkadzać podczas lotu nadmiarem jakiś rurek, drutów i innych dziwadeł. No i musi się podobać. O tym mało kto mówi, jednak każdy dobrze wie, że by dany produkt sprawiał frajdę musi się podobać. Po prostu....
   Gotowych lekkich trajek jest trochę. W różnych cenach i przedstawiających przeróżne koncepcje. Nie chcę się rozpisywać o wszystkich, bo za dużo by wyszło i mówiąc zwyczajnie byłoby nudne. Każdy znajdzie coś dla siebie, coś co mu pasuje, gra i leży.
   Na "teraz" trajką spełniającą moje wszystkie wymagania jest wózek firmy Airone.PRO.
Ma wszystko czego potrzebuję - jest świetnie wykonana, zmajstrowana z najlepszych możliwych materiałów, sprawdzona na wszelkie możliwe sposoby i zaplanowana tak, by zapewnić maksimum bezpieczeństwa. Waży na tyle mało, że nie trzeba martwić się o moc napędu czy przedział wagowy skrzydła. Złożyć ją to banał, a miejsce jakie zajmuje złożona to w ogóle minimalizm godny Japończyków. Jest odpowiednio sztywna i odpowiednio elastyczna. Na przygodnych łąkach spisuje się doskonale i świetnie sobie radzi z wybieraniem nierówności czy innych wertepów. Pozbawiono ją poważnej wady tak częstej u innych producentów - mianowicie nie przegięto z amortyzacją sprawiającą, że niektóre konkurencyjne wózki podskakują przy byle kępie trawy. Kto ma choć odrobinę oleju dobrze wie, co się dzieje ze skrzydłem nad głową i rozpędzoną skaczacą na każdej nierówności trajce. Na dokładkę łatwo można do Niej podpiąć każdy, dowolny napęd bez jakiejkolwiek ingerencji w uprząż, kąty i inne takie mecyje. Prosto, łatwo i przyjemnie. Co ważne na wypadek jakiegoś przygodnego lądowania zamiast szukać jakiegoś pomocnika z przyczepką wystarczy kilka ruchów i trajkę można wręcz wziąć pod pachę.


    Ma jeszcze jeden atut, który w pierwszym odczuciu uznałem za wadę. Składane przednie koło to chyba jedyne takie rozwiązanie na świecie i choć kiedyś pukałem się w czoło czytając o takim wynalazku, tak teraz muszę przyznać to za świetny pomysł. I niniejszym ODSZCZEKUJĘ hau hau. Już nic nie przeszkadza w robieniu zdjęć czy wciskaniu speeda. Wystarczy drobny ruch i prócz majtających się nóg nie ma przed nami niczego. Faaaajne.
   Kilka takich trajek lata w okolicy i nawet w rękach początkujących pilotów spisują się doskonale. Niejednokrotnie się przewracały jeżdżąc po różnych kartofliskach i jakoś nigdy nic niepokojącego się nie zdarzyło, a zwycięstwo w ubiegłorocznym plebiscycie Lotnicze Orły w kategorii "produkt roku" także nie jest przypadkiem. W takich konkursach decydują ludzie i ich doświadczenia z danym produktem. I to zaowocowało.

   Niektórzy ze znajomych w swoich trajkach montują dodatkowo hamulce uznając ich brak za wadę. Być może tak jest, nie chcę polemizować i dyskutować o takim rozwiązaniu. Prawda jest taka, że większość dostępnych na rynku "gotowców" takiego dodatku nie posiada i rozwiązanie takie wydaje się co najmniej dyskusyjne. Gdy latam z nóg też nie mam żadnych hamulców zdolnych zatrzymać mnie w miejscu, normalnie czasami trzeba dobiec i umiejętnie odłożyć glajta na miejsce, więc po kiego grzyba ładować coś takiego do latania z kół ? Nie lepiej dobrze, pewnie i przede wszystkim z wypracowaną odpowiednią techniką wylądować ? Nie wiem, nie znam się, ale produkt firmy Airone na tym polu także daje duże możliwości. Zamontować dodatkowy hamulec to banał i jeśli tylko uznam, że trzeba, od razu się pojawi. Grzesiek, z którym często ostatnio razem latamy temat wspaniale rozwiązał i hamulec ma :





   Hołewer, wózek Airone.Pro jest obecnie najlepszą z lekkich trajek dostępnych na naszym rynku i właśnie taką zamierzam kupić. Nie cackać się w półśrodki i nie kombinować z jakimiś dziwacznymi wynalazkami, bo najzwyczajniej nie mam na to czasu, chęci i pieniędzy. A ten wózeczek jest fajny, po prostu....

1 komentarz:

  1. Mnie także podoba się ta trajka, cieszę się że wreszcie można ja zamawiać z elastycznymi półosiami, dzięki którym Airone lepiej wybiera nierówności i nie podskakuje na każdej muldzie.
    Hamulec przedniego koła powinien być w standardzie, bo wpływa na bezpieczeństwo i np. możliwość przerwania startu, lub skrócenie dobiegu, z moich informacji wynika, że można go dostać w zestawie z trajką na zamówienie.
    Co do samej trajki wykonanie jest bardzo dobre, łatwość składania i rozkładania, kompaktowość to największe zalety.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń