Po poniedziałkowym lataniu napęd jak zawsze przeszedł kontrolę. Standardowo wszystkie śruby, śmigło, rzepy, taśmy uprzęży itd. Wszystko jak zawsze "cacy" prócz tłumika, na którym pojawiło się pęknięcie. Niby nic takiego, latać się da, jednak to tak naprawdę ostatni dzwonek, by go naprawić. Gdyby rozleciał się w powietrzu mogłoby być niemiło. A tak, "kontrola" zadziałała i ryzyko pęknięcia w locie kolosalnie mniejsze.
Po powrocie do domu tłumik został zdjęty, ofotografowany, zapakowany i czeka na wysyłkę do chyba najlepszego specjalisty w naszym kraiku od tych spraw - Kajana. To On jest autorem podstawowej przeróbki standardowego tłumika, dzięki której nasze solówki zyskują nieco mocy. Pojawiły się próby skopiowania owego pomysłu, jednak co Kajan to Kajan. Wiedza, fachowość, doświadczenie i klasa sama w sobie. Wszystko to podparte naprawdę kolosalnymi umiejętnościami i ogromną pasją.
Ja "dziś"jestem uziemiony, pozostaje tylko wysłać i czekać na naprawę oraz dalsze godziny spędzone "tam, w niebie"....Trochę kiepsko, bo środa to zapowiadany idealny warun, jednak bezpieczeństwo każe odpuścić i nie ryzykować ponad miarę.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz