piątek, 15 marca 2013

gotowość jest....

   Niestety żaden z tłumików nie jest niezniszczalny i naturalną rzeczą jest, że czasami może zdarzyć się pęknięcie. Mój w dwa lata od przeróbki zaczął pękać, o czym była mowa wcześniej na blogu.  Po raz kolejny objawiła się stara prawda, że warto sprzęt sprawdzać dokładnie na ziemi. Dzięki temu możliwa awaria nie zaskoczyła mnie w powietrzu. Hołewer - tłumik został zdjęty, zapakowany i wysłany do najlepszego w naszym kraiku specjalisty od tego rodzaju spraw.
   Dziś tłumik do mnie wrócił i trzeba przyznać po raz kolejny jestem w szoku. Po odpakowaniu przesyłki nieco zbaraniałem, bo pierwsze wrażenie było takie, jakbym dostał całkowicie nowy tłumik. Idealne nowe spawy, wymalowany, wyczyszczony wygląda kosmicznie lepiej niż "fabryczny". Trzeba było się dobrze wpatrzyć, by dojść do tych kilku charakterystycznych punktów po których było wiadomo, że to jednak mój stary dobry tłumik. Kajan tradycyjnie dał pokaz najwyższej jakości, doświadczenia i wiedzy o jakiej inni mogą marzyć. Zwłaszcza wielu producentów drogich napędów z pod znaku "tzw. gównolitów" byle jak poskręcanych, nędznie poskładanych, za to kosztujących krocie i zachwalanych jako idealne napędy do wszystkiego.
   Tłumik wrócił, pozostało jedynie wstawić nową uszczelkę, dobrze dokręcić i oblatać. Cała naprawa zamknęła się w czasie krótszym niż tydzień i tak naprawdę pozostało czekać na warun, by znów znaleźć się w niebie. A gotowość jest konkretna....

1 komentarz:

  1. Fajne te Twoje relacje i porzadnej jakosci zdjecia :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń