Właśnie z tego powodu zaopatrzony w spory zapas domowej kawy ruszyłem do Inowrocławia, gdzie na terenie Aeroklubu Kujawskiego odbyło się ww. szkolenie. Obejmowało zasady organizacji przestrzeni w obrębie tego lotniska, zasady latania tuż pod nosem wojskowej bazy lotniczej z Latkowa, oraz zgłaszania i uzgadniania lotów. Wykład o tyle ciekawy, że prowadzony przy współudziale jednego z wojskowych kontrolerów. Dzięki temu niektórzy mogli zrozumieć, że "wojsko" to także ludzie, tacy, którzy nie gryzą, z którymi można się dogadać i przede wszystkim dzięki którym można latać tuż obok np. Mi-24.
Piotr Cw. (szkoła Skytrekking) rozpoczął pogadankę o wypadkach i bezpieczeństwie. Fajny temat rozwinął się nieco bardziej opisami kilku wypadków i drobną wymianą spostrzeżeń. Jednak mówiąc szczerze była to typowa pogadanka i jedynie ogólne sygnalizowanie problemu. Problemu niewątpliwie znaczącego, jeśli spojrzeć, jak wielu ludzi lata po piwku, rozwala sobie kręgosłupy, łamie różniste kończyny, czy wręcz zostawia rodzinę z problemem pogrzebu i jakimś tam spadkiem. Statystyka jest jasna i nieubłagana - wypadków jest coraz więcej. Może to właśnie pomysł na kolejne szkolenie lub wykład - jakieś poważniejsze wejście w temat sytuacji niebezpiecznych przed lotem, w jego trakcie i w każdej sytuacji mogącej przyczynić się do wypadku.....
Ostatnia część została zarezerwowana dla członków sekcji paralotniowej aeroklubu, wobec czego część towarzystwa dalej deliberowała o swoich sprawach. Ja pędziłem w tym czasie do mojej kochanej Sosny, gnając ile wlezie w stronę Torunia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz