środa, 6 lutego 2013

a jutro...

   Pogoda wreszcie się wyklarowała i wiadomo jest, że najbliższe dni sprzyjają pyrkaniu z napędem. Plan już jest, urlop zaklepany, sprzęt gotowy. Pozostaje się zapakować i ruszyć na łąkę, by lutowe latanie jakoś sensownie rozpocząć pyrkaniną z napędem. Można by już dzisiaj, ale niestety nie ma tak wspaniale. Zaczniemy dopiero jutro. Tymczasem siedzę w pracy, wyczekuję, czaję się i czekam jak złapany w obiektywie ptak na czubku pobliskiego drzewa na tą właściwą, dobrą chwilę, akuratną by znów polecieć, do nieba.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz