piątek, 10 września 2010

Kolejny tydzień bez latania........

Jakoś tak się złożyło, że od powrotu ze Słowenii pod koniec lipca w powietrzu za dużo nie zagościłem....Wszystkiego razem ok 2 godzin w dwóch lotach.....to cholernie mało....to pogoda nie pasuje, a to zajęcia jakieś itede itepe......
Działa to trochę denerwująco, bo gdy się akurat jakiś w miarę warun wyklaruje ja akurat nie mogę....A chęć do wzbicia się nad ziemię jest ogromna......
Gdy pojechaliśmy do Jastarni ktoś tam latał....Przyjemnie było popatrzeć a tęsknota do latania się odzywała we mnie że oj.....
Większość minionych dni to deszcz albo wiatr, który niespecjalnie pasuje do PPG......
Czasami się trafiał "warun ale.....
dla przykładu : w ostatnią sobotę musiałem być w Toruńskiej Akademii Jazdy na szkoleniu.....bezsensownym szkoleniu, na którym rozwiązałem jeden test i pogadałem z kilkoma osobami o kilku pytaniach.....a tuż za płotem prawie bez wiatru latały patyki i skakali skoczkowie........
Takich dni było kilka, ale zawsze coś tam musieliśmy robić i nie dało rady pojechać na łąkę i polatać......

Tymczasem czekamy nadal na jakiś ładny dzień, w którym uda się polatać choć z godzinkę.......popstrykać kilka zdjęć i po prostu zaznać tego, czego na ziemi brakuje....Pojawił się i dojrzał plan na kilka lotów, których geneza jest głęboko osadzona w ziemi :
- lot nad cmentarz komunalnym w Chełmży - nad cmentarz, na którym właściwie nie ma chętnych na spoczynek, a który władze miasta skwapliwie wydzierżawiły jakiemuś rolnikowi, by mógł na sporej części tego przybytku posadzić zboże......Właściwie jakby dobrze zagadać może dałoby radę też się tam uśmiechnąć i zrobić tam startowisko ?? hmmm...trzeba polecieć i zobaczyć jak to z góry wygląda......
- lot wspólny z Darkiem Głazikiem i jego SkyRangerem - tak bym mógł popstrykać "Im" kilka zdjęć w locie na jakimś ładnym tle - Darek jest przedstawicielem czystej pasji i pociągu do latania więc projekt ma zdecydowana przyszłość.....a poza tym chcę z Nimi polatać bo rzadko kiedy zdarza się ktoś tak kochający latać....
- lot nad wiatraki, które ostatnio powstają jak grzyby po deszczu....w najbliższych okolicach powstały już trzy (dwa w Głuchowie i jeden w Brąchnówku)...Piękne malownicze śmigła mielące powietrze dając prąd....- czysta poezja i konstrukcje, na które mógłbym gapić się godzinami......
- lot "od wiatraka do wiatraka" czyli oblot kilku bliższych i dalszych wiatraków
- lot "po trasie" do Lisewa - pokazać się "mamci" i pohałasować trochę nad miejscem dzieciństwa Sosny
- lot nad tereny, na których powstaje autostrada.....Za rok już pewnie się nie uda zobaczyć budowy dróg tej klasy w naszych okolicach...takie drogi w Polsce to wciąż rzadkość więc należy się być tam, zobaczyć i zrobić jakąś fajną dokumentację foto..
- lot z Czesławem Rekowskim z Wąbrzeźna - wstępnie umawialiśmy się na wspólny lot i wreszcie trzeba by to zgrać.......super, że są w okolicach ludzie mający te same pasje i marzenia :)

Więc planów jest dużo, spręż na latanie także jest ogromy, tyle że pogoda i okoliczności sprawiają, że dupsko wciąż tkwi na ziemi.....zaczyna mnie to wszystko wkurzać i wprost nie mogę się doczekać jakiegoś w miarę dobrego skrzydełka o profilu samostatecznym - tak by móc latać częściej, więcej i dalej.........
A tymczasem czekamy na wolną chwile i sprzyjającą pogodę......

No chyba że weźmiemy sprzęt do latania swobodnego i pojedziemy na jakiś Starogród czy inne Nowe Marzy powisieć nad "krawężnikami"....tyle że to chyba za bardzo wiszenie a nie nie latanie.....

Cierpliwość cholera sobie wyrabiam......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz