środa, 24 kwietnia 2013

Vario no.7...

   Kolejny już, siódmy numer jedynego paralotniowego kwartalnika tym razem dotarł do nas drogą pocztową. W styczniu pisałem o możliwości prenumeraty dzięki której można zaoszczędzić trzecią część ceny i zupełnie nie stresować się wyprawą do Empiku, gdzie od samego początku trzeba sporo się nakopać, by gdzieś pomiędzy okładkami z wyoliwkowanymi mięśniakami i wędkarskimi periodykami odnaleźć prasę o tekstylnym lataniu. Ten numer Vario wylądował w naszej skrzynce grzecznie przyniesiony przez listonosza. Tak jest najwygodniej, najszybciej, najtaniej i najsprawniej.
   W środku tego numeru tradycyjnie porcja nowości, kilka fajnych artykułów okraszonych całkiem przyzwoitymi fotkami z kolejnym trafionym felietonem Uriuka. Oczywiście całość spięta porządną porcją lokowania różnych produktów, ale bez tego się chyba nie da. Ogólnie gazetka warta poczytania i sprawiająca, że godzinka poświęcona na fedrowanie treści nie zostanie uznana za straconą. 


  By właściwie zakończyć trzeba jeszcze nawiązać do jednej sprawy - jakoś takim dziwnym zrządzeniem losu dzisiejszy wpis można było znów podsumować stwierdzeniem "pani czyta Panią, pan czyta Vario", gdyż dokładnie w ten sam dzień zameldowały się u nas te dwie gazetki, rzecz jasna niezależnie od siebie. Ale chyba nie ma sensu powielać tytułów już napisanych....Vario no7 już jest. I tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz