Latania ostatnio nie ma zupełnie. To fakty i nic ich nie zmieni. Pogoda skutecznie zakorkowała, zakitowała i nie pozwala ni cholery na jakieś sensowne fruwanko. Taki zgniły okres, że o PPG mało kto myśli.
Na "tapecie" były ostatnio kolejne święta wielkanocne wyglądem bardziej wpisujące się w tradycję gwiazdki. Zima, śniegi, mróz i jedynym akcent tych przecież wiosennych świąt jakim była zmiana czasu wypadająca akurat w środek wielkanocnego weekendu. Oczywiście był mazurek, wielkanocna baba, jajka, żur, obżarstwo i wypychanie żołądka. Potem rzecz jasna szybkie rajdy do łazienki, gdzie w ciszy można było pozbyć się nadmiaru kilogramów. Taki świąteczny standard.
I właśnie podczas jednego z takich "poświątecznych rajdów łazienkowych" , siedząc w wiadomym miejscu zabrakło Vario lub innego poczytnego czasopisma. Niestety nic innego godnego przeczytania też nie znalazło się pod ręką, jednak jakimś dziwnym trafem wpadł mi w oko skrót PPG na przedmiocie leżącym tuż obok. Takim, którego w życiu bym o taki związek nie posądzał. Zwykła na pozór woda po goleniu w swoim składzie zawiera PPG - czyżby zatem pojawił się nowy produkt celujący w wiadomą grupę konsumentów?? No i podsumowując - PPG czasami pojawia się w miejscach zupełnie zaskakujących i niespodziewanych.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz