sobota, 9 kwietnia 2016

piątkowo po robocie...

   Wiosna to długo wyczekiwany okres, kiedy po zimowym marazmie można wreszcie latać po pracy bez ustawicznego kombinowania jakby tu załatwić sobie kilku godzin wolnego od roboty. Ostatni piątek dopisał dokładnie takim popołudniem. Praca, dom, szybki obiad, pakowanie klamotów, by już o czwartej na łące łapać promienie słoneczne. Tym razem spokojny plan na latanie we dwóch po okolicy, obejrzeć odwiert gazu łupkowego i poszwendać się gdzie nas poniesie. Poniosło nas też do Unisławia gdzie udało się też wypatrzeć dwie paralotnie sunące w kierunku Torunia, jednak próby łączności spełzły na niczym. Później sporym łukiem wycieczka przez Łubiankę do Chełmży. Trochę tradycyjnego hałasowania nad domem, powrót, konwojer dla zabawy  i lądowanie nieco po osiemnastej....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz