sobota, 19 września 2015

wypad do Inowrocławia...

   Od kilku dni byłem głodny latania. Dziś wreszcie wszystko się idealnie zgrało. Wyszedł z tego całkiem sympatyczny lot do Inowrocławia i z powrotem. Wszystkiego razem ponad trzy godziny w powietrzu i konkretne poranne latanie.
   Start na kilka minut przed wschodem słońca "u siebie", trasa wzdłuż jedynki, przelot nad Toruniem i przeskok nad Puszczą Bydgoską, w końcu Gniewkowo, Latkowo i lądowanie w aeroklubie pośród idących w powietrze kursantów szkoły Skytrekking. Pół godziny ględzenia na ziemi i start w trasę do domu. Tym razem lot z wiatrem nieco zmodyfikowaną trasą. Od razu walę na północ do Zawiszyna pokiwać jednemu ze znajomych. Gdy docieram na miejsce akurat jest przed domem, kiwamy, bez łączności na radiu.
   Pruje dalej, znów Puszcza Bydgoska, Wisła przypominająca bardziej wielka fabrykę piasku niż największą polską rzekę. W końcu Górsk, zamek Bierzgłowski, Łubianka i momentalnie jestem nad domem. Nieco hałasowania po okolicy i kiwania do Sosny. Paliwa i czasu jeszcze dużo więc latam po okolicy jeszcze z pół godzinki by wypalić paliwo i pobawić się budzącą się z wolna termiką. Ostatecznie lądowanie wypada koło jedenastej, pakowanie klamotów i drugie śniadanie udaje się zjeść jeszcze przed południem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz