piątek, 8 kwietnia 2011

grupa czyli polska w pigułce....

   Dziś obudziliśmy się ciesząc się niezmiernie, że to już piątek. Ostatnie dni męczące strasznie z powodu nędznej wiosny, brak latania i codziennych wizyt w pracy. Czas dzielony pomiędzy obowiązki zawodowe, granie w fallouta i  właściwie takie jakieś nijakie sprawy. Dobrze, że w domu wszystko ładnie się układa, pojawiają się do tego jakieś konkretne plany i spore wyzwania. Mam nadzieję, że w niedługim czasie wszystko ładnie się poukłada i będę mógł tu napisać co to za pomysł. Trzęsę się z radości, że to wreszcie przyszedł czas na takie sprawy i że mamy szanse zmienić nasze życie raz na zawsze. Oczywiście z korzyścią i wielką nadzieją na dożycie dobrej spokojnej wspólnej starości.
   Poza tym w ostatnim tygodniu znowu się wkurzałem. Na "grupę" i naród polski w pigułce. Po raz kolejny muszę stwierdzić, że "Polacy" to chyba najbardziej poroniona nacja na świecie. Już raz się wkurzyłem gdy w związku z rozwaleniem w zeszłym roku "tutki" wysypało się od cholery znawców tematu wszędzie gdzie tylko to było możliwe. Także w środowisku paralotniowym okazało się nagle, że jest tu cała masa zaślepionych debili sądzących, że na wszystkim się znają. Że mogą zaśmiecać każdy możliwy skrawek internetu swoimi bzdurnymi pomysłami i swoim brakiem tolerancji. Ale nie chcę pisać o tym co było kiedyś. Wkurzyłem się na debili odpisujących w wątku który ostatnio założyłem. Mamy jedne "nadliczbowy" nowy kombinezon wartości nieco ponad 500 pln. Jako że leży w szafie i jest niepotrzebny pojawił się pomysł by go sprzedać. Szybka kalkulacja, cena 450 plnów i wystawienie na allegro. Potem wpis "spam" na grupie i liczenie, że być może tam trafi się chętny. Niestety jak z rękawa wysypały się głosy "tych starych bab" że drogo, że nie jest już nowy a jedynie nieużywany, że w LIDLu można kupić za 99 zyli. Banda starych bab byle jak ubierająca się i kupująca sprzęt dla szmaciarzy, a nie normalnych ludzi. Zwolennicy latania po pijaku w klapkach, bez kasków, latająca byle jak i na byle czym, piewcy chlania i sweterków studenckich (czyli śmierdzących potem i wyciągniętych w każdym możliwym miejscu). Oczywiście zaczęło się porównywanie i ocenianie - a to że leży gdzieś pośród papierosowego dymu czy oparów olejowych. Skurkowańcy jakoś nie pomyśleli, że ktoś może mieć czysto w domu i nie tolerować syfu. No ale tacy są właśnie nasi rodacy w swojej zdecydowanej większości. Nie przyjmują do wiadomości tego prostego faktu, że ktoś chce coś sprzedać i nikogo nie zmusza do kupna czy przymierzania. A jak jest okazja "mu" dowalić to czemu nie.
   W ogóle jakaś taka prawidłowość się pojawiła. Wyraźnie rysuje się grupa która jest "cacy", a cała reszta się nie zna i generalnie w każdym swoim aspekcie jest "bebe". Są oczywiście ludzie normalni ale zjawisko prezentowane na przykładzie co niektórych "równiejszych" jest dosyć wyraźne. Gdy ktoś wrzuci filmik PPG w którym pojawia się niższy lot nad miastem (nawet zgłoszony i całkiem legalny) od razu pojawia się fala krytyki, za to gdy kilku kolesi dyskutuje o wlatywaniu w chmurę (lub braku odpowiedniej separacji od niej) w trakcie latania na Żarze lub w jakimś innym miejscu z wyraźnym złamaniem prawa wszystko jest oki. Tyle, że tak robią kolesie swobodni na przelocie którzy przecież wszystko wiedzą i im wszystko wolno. Znani z oceniania i mega sztywnych poglądów są także co niektórzy PPGanci którym przychodzi bardzo łatwo zbluzganie kogoś za jakiś lot a jednocześnie sami tak robią nierzadko latając jeszcze gorzej. Ech a jak trudno takim przyznać się do błędu lub po prostu spróbować napisać coś obiektywnie...
   Normalnie polska w pigułce i wszystkie złe cechy naszego narodu. A tak chciałoby się napisać - jestem dumny, że tu żyję.
   Nie chcę opisywać poszczególnych ludzi, ale chciałbym przestrzec każdego, kto myśli o tym by zacząć latać tekstylnie i wejść w to środowisko, by uważał pośród tych gderających starych skostniałych bab a nie normalnych, zdrowo myślących pasjonatów latania. Nie jest prawdą, że środowisko paralotniowe jest zgrane i każdemu pomoże. Wg. mnie jest pół na pół - można trafić na świetnych ludzi i ekstra ekipę, i można trafić na jakichś zahukanych, zdziadziałych szmaciarzy których największą pasją jest wyładowanie się na innych za swoje problemy i stresy. Nam się udało - otaczają nas ludzie normalni i tak dobieramy znajomych, by tylko normalni nas otaczali. Jednak patrząc na "grupę" i co niektórych jest całkiem spora "banda" półmózgich "panów pilotów" którzy we wszystkim są świetni - a wiadomo - gdy coś "jest do wszystkiego jest do niczego".

   Koniec tych filozofii. Dziś idziemy do kina na papugi się odstresować konkretnie po tym całym tygodniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz