środa, 13 lipca 2016

Starty, starty...

   Dobre dwa tygodnie nie latałem i po ostatnich spalonych startach pomknąłem do Inowrocławia z mocnym postanowieniem dopracowania techniki i podniesienia nieco nadszarpniętego ego..
   Wiadomo, że im więcej ćwiczeń, tym mniej błędów, a tamtejsze lotnisko jest idealnym miejscem na tego rodzaju zabawy. Świetne towarzystwo, dobrze wykoszona trawa i doskonały dojazd sprawiają, że za każdym razem wychodzi fajne udane latanie. Do tego kilku z dawna nie widzianych znajomych i kilka spraw, które jak zawsze w takich sytuacjach trzeba dograć. 
   W mocnym skrócie ,dzisiejsze popołudnie zamknęło się w powtarzanych do znudzenia bezproblemowych startach, kilku krótkich lotach wokół komina i godzinnej wycieczce dookoła Inowrocławia......







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz