niedziela, 17 lipca 2016

setka pękła...

   Dziś trochę taka kołomyja. Od rana nie było żadnego sensownego planu i dopiero przy obiedzie zapadła decyzja o wyjeździe do Inowrocławia, by zrobić jakąś przyzwoitą trasę, polatać do oporu i jeśli będą chęci puścić się nad chmury. Chmury się rozeszły i nie było nad co polecieć, za to machnęliśmy nieco ponad sto kilometrów do Żnina i z powrotem po drodze hałasując trochę tu i tam. Doborowe towarzystwo, świetne widoki i całkiem sporo atrakcji po drodze, takich, e aż chciałoby sie napisać, że bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście….











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz