Sobotnie popołudnie to kolejny lot w tym tygodniu. Start
nieco po czwartej z resztkami termiki i mała trasa po okolicy. Nieco dla zabawy
bujającym się skrzydłem, nieco dla odwiedzin rodzinki i pokazówki dla
trzyletniego malucha potrafiącego już wymówić słowo paralotniarz, skumać co i
jak z obsługą radia i gapiącego się na samoloty jak w obrazek. Ogólnie
połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Droga do Lisewa to lot na speedzie i wyraźny wiaterek
kręcący okolicznymi wiatrakami aż miło. Potem zwrot i przez Kornatowo powrót
nad łąkę. Nic imponującego. Po drodze nieco wygibasów tu i ówdzie sprawiających
frajdę z samego faktu latania. Takie samotne latanie dla siebie. Poza tym
czasami po prostu nie chce się dalej lecieć i wystarcza samo kręcenie się po
okolicy, gapienie na pola z różnej wysokości, czy machnięcie ręką na przyjazne
machanie z ziemi. Po prostu latanie dla samego latania i
możliwości gapienia się na ziemię z innej perspektywy.
Po powrocie nad łąkę dostałem widok, jakiego bym się w życiu
nie spodziewał. W krzakach okalających przylegające do łąki gospodarstwo dało
się wypatrzeć zaparkowane znane
wcześniej samochody. Przy owych krzakach rozkładała się właśnie grupa latająca
na wózkach znajomków. Wszystkiego razem sześć trajek i ani jednego
„pieszego”.
Połowa z nich to znane i powszechnie lubiane trajki AirOne
co pozostawię bez komentarza, jednak fakty są takie, że akurat ta firma zaczyna
być bardzo popularna w naszych stronach…Przed lądowaniem jeszcze pokiwaliśmy sobie i przyziemiłem
tam, gdzie startowałem.
Zdążyłem zapakować klamoty, z każdym przez chwilkę
porozmawiać i „ekipa” powoli zaczęła startować. Trochę się zastanawiałem czemu
wystartowali tak późno, w końcu ja startowałem dobre dwie godziny wcześniej i w
powietrzu było spokojnie, ale tak to już widać musiało być, że spotkać nam się
wypadło na ziemi, nie zaś w powietrzu… Ostatecznie poszli w powietrze i
rozsypali się po niebie latając w popołudniowym masełku gdzieś tam w swoją
stronę…Ja też śmignąłem dalej, w końcu młody jeszcze wieczór był
i Sosna czekała…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz