Samej regulacji nie warto opisywać, bo o tym było już na blogu i dokładnie wiadomo jak to robić (tutaj), grunt że po dwudziestu minutach ustawiania i kręcenia silnik wykręcał nieco ponad siedem tysięcy sześćset obrotów, by nie było zbyt ubogo za zadowalającą uznałem wartość o dwieście obrotów niższą. Mocy w porównaniu do Solówki i tak jest dużo więcej co do mojego latania w zupełności wystarczy.
Po każdej regulacji warto napęd oblatać i sprawdzić jak wygląda świeca po 10-20 minutach pracy. To jeden z najlepszych i najprostszych sposobów, bo praca silnika i kolor świecy po locie powie właściwie wszystko.
Start bez jakichkolwiek problemów i latanie w kółko przez dobre dwadzieścia minut. Później lądowanie, składanie klamotów i gdy tylko silnik wystygł najważniejsza rzecz - kontrola świecy. Kolor jeszcze nieco ciemny i chyba taki na razie zostawię - przy kolejnej okazji trzeba będzie polatać ze dwie, trzy godziny i sprawdzić o ile zmniejszyło się spalanie.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz