poniedziałek, 25 maja 2015

poweekendowo....

   Tak lotne napędowo weekendy nie są częste. Latać można było do oporu cztery dni pod rząd, w piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałkowe przedpołudnie. Ciepło, bezwietrznie i tak lajtowo, że dawno tak nie było. Warun udało się wykorzystać w pełni i dziś zasuwam do roboty z lekkimi zakwasami w ramionach bardzo naładowany pozytywną energią tak normalną, w chwilach kiedy czuję się wylatany do oporu. Nucleon WRC w połączeniu z CMaxem spisują się wyśmienicie, w książkę udało się dopisać dobrych kilka kolejnych godzin, nieco nowych zdjęć przybyło i na dokładkę poćwiczyliśmy nieco niskie latanie w towarzystwie dronów, kamer i innych takich aparatów.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz