Niby z rana lekko się przejaśniło i na chwilkę wyszło słońce. Jednak po chwili wszystko wróciło do normy i wszystko przykrywały grube, szare, ciemne wilgotne chmury. Poskładałem napęd, czekałem i krążyłem po łące wyczekując, aż "toto" się rozejdzie i pojawi się szansa na zrobienie zaplanowanej trasy. Niestety wtorkowa pogoda nie dała najmniejszej szansy i aż dziwne, że nie spuściła mi łomotu jakimś małym deszczem. Może w najbliższe dni coś się uda polatać, bo po dzisiejszym dniu chcę się konkretnie odkuć na tej wtorkowej nędzy pogodowej. A jak pomyślę, że rok temu w połowie listopada królowało piękne słońce to już w ogóle krew mnie zalewa.....
wtorek, 13 listopada 2012
wtorkowa nędza....
Niby z rana lekko się przejaśniło i na chwilkę wyszło słońce. Jednak po chwili wszystko wróciło do normy i wszystko przykrywały grube, szare, ciemne wilgotne chmury. Poskładałem napęd, czekałem i krążyłem po łące wyczekując, aż "toto" się rozejdzie i pojawi się szansa na zrobienie zaplanowanej trasy. Niestety wtorkowa pogoda nie dała najmniejszej szansy i aż dziwne, że nie spuściła mi łomotu jakimś małym deszczem. Może w najbliższe dni coś się uda polatać, bo po dzisiejszym dniu chcę się konkretnie odkuć na tej wtorkowej nędzy pogodowej. A jak pomyślę, że rok temu w połowie listopada królowało piękne słońce to już w ogóle krew mnie zalewa.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz