piątek, 21 sierpnia 2015

Wieczorowo…

   Jadąc dziś na łąkę nie wiedziałem czy będę latał. Prognozy wieszczyły trzy do czterech metrów z porywami i wzrostem siły wiatru jeszcze przed wieczorem. Coś zrobić jednak z wolnym popołudniem trzeba było zwłaszcza w obliczu konkretnej chęci na przewietrzenie klamotów. Sam wyjazd na łąkę jednak bez zbędnej napinki. Gdyby było nieco zbyt wietrznie to pohulam nieco na kołach bawiąc się trajką, a jak się da polatać to puszczę się w godzinną trasę po okolicy. Jak to zazwyczaj bywa szczęście sprzyja o ile się tylko jest we właściwym miejscu we właściwym czasie. Latanie było i to całkiem fajne.
   Przyjechałem, wypakowałem, chwilkę trzeba było poczekać i można było polecieć. Sam lot w warunkach przypominających bardziej jesień niż pełnię lata, u góry nieco ciemnych chmur które ostatecznie się rozeszły, a pod kołami coraz więcej zaoranych pól, przypominających, że żniwa powoli odchodzą do przeszłości. 
   Cały lot bez większych wodotrysków - wycieczka kawałek za A1, nieco kręcenia w kierunku Kowalewa i powrót z wiatrem nad łąkę. Lądowanie, składanie klamotów i piękny zachód słońca w chwili wyjazdu…..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz