Co jakiś czas wpadam do
inowrocławskiego aeroklubu polatać, pobyć i wchłonąć świetną
panującą tam atmosferę. Jeśli o mnie chodzi panuje tam fenomenalny
klimat dla uprawiania paralotniarstwa i to chyba jedyne takie
lotnisko w okolicy, gdzie można poczuć „to coś”.
Czasami
wystarczy jedynie sam fakt bycia na miejscu, by dosyć szybko
podładować akumulatory czerpaniem z tego specyficznego aeroklubu.
Dzisiejszy poranek to oczywiście lotnicze pogaduchy, poranna kawa w
przylotniskowej knajpie i rozstawiona winda, która dała możliwość
holu latającym swobodnie i wszystkim tym, którzy mieli ochotę
polecieć w tandemie. Było jak zawsze i choć sam jakoś nie
polatałem, to wróciłem do domu tak naładowany jakbym latał cały
poranek….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz