Dzisiejsze popołudnie to wycieczka w
okolice, gdzie nie hałasowałem od ponad roku i plan na lot pomiędzy rozlatujące się
popołudniowe chmury. Końcówka termiki nieco pomogła jednak i tak
się spóźniłem. Z planowanych zdjęć ziemi przykrytych kłaczkami
cumulusów wyszły nici. Chmury się rozeszły nieco szybciej niż
chciałbym i plan na latanie pomiędzy nimi trzeba przełożyć na
kiedy indzie. Gdy je dogoniłem zostały jakieś kłaczki a nie o to mi chodziło. Jednak co się poszwendałem to moje ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz