Sobotni poranek nie wróżył jakichś
wielkich pogodowych fajerwerków. Prognozowano dużo mgły, wilgoci i
nasilający się od południa wiatr. Choć trochę biłem się z myślami
czy warto gdzieś ruszyć bo ogólnie cały poranek był
nieciekawy, jednak krótki wypad do Kowalewa okazał się niezwykle
owocny. Raz, że mgła dosyć szybko minęła i momentalnie wyszło
piękne słońce, co pozwoliło zaznać odrobiny słabej jesiennej
termiki, a dwa, że polatałem w świetnym towarzystwie i miejscu,
gdzie nie byłem od dłuższego czasu.
I choć nalot z tego dnia zamknął
się w zaledwie godzinie, to ten krótki lot dość skutecznie
naładował akumulatory przed nadchodzącą wielkimi krokami
jesienią….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz