Najnowszy numer Vario przeżył pocztową tułaczkę i ostatecznie wylądował w skrzynce. Pocztowcy tym razem wykazali się nadaktywnością i skutecznie rozwalili kopertę (swoją drogą byle jaką naprawdę nędznej jakości przy której odpad z fabryki papieru to szczyt marzeń, wiec trochę im się nie dziwię, też mnie ta "szmata" wk...a), jednak Vario nr.9 nadal nadaje się do czytania, oglądania i dalszego miętolenia.
Co w środku ? Właściwie nic nowego i zaskakującego
- standardowa masa reklam jawnych i utajnionych, sporo fajnych zdjęć, kilka ciekawych artykułów, porad, wywiadów oraz tradycyjny, błyskotliwy felieton Uriuka na koniec. Po prostu kolorowe, zmyślne pisemko dla paralotniarzy wszelkiej maści. Akuratne, by wypełnić jesienną, wieczorną godzinkę z deszczem i wiatrem za oknem, gdyż tyle wystarczy by przerobić wszystkie zamieszczone teksty. BTW, polecam i czekam już na następny numer.......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz