Warsztaty z bezpieczeństwa już za nami i trzeba na ta
okoliczność machnąć kilka słów. Przede wszystkim należy pochwalić organizatorów
za pomysł i realizację. Duża sala, nagłośnienie, poczęstunek, przeróżne napoje
itd….Ogólnie pełna profeska. Temat też bardzo trafiony zwłaszcza w kontekście
coraz częstszych wypadków mających genezę w błędach ludzkich lub splocie kilku
różnych na pozór banalnych przyczyn. To wszystko każe uznać, że
sobotni wieczór uznać należy za bardzo udany.
Wchodząc w najważniejsze szczegóły – na miejscu zameldowała
się prawie czterdziestka pilotów z okolic i wdając się w statystykę połowa z nich lata bez zapasów, gorzej, nie ma nawet świadomości jak
toto użyć. Zatem początek to pogadanka o zasadności wożenia i używania
przysłowiowego spadaka. Oczywiście "na tapecie" było też wiele innych zagadnień, m.in.
analiza przyczyn wypadków, zagrożeń związanych ze sprzętem lub pogodą, sprawy związane ze sprzętem, a także nieco teorii i omówienie
kilku innych elementów mających wpływ na nasze bezpieczeństwo.
Ogólnie konkluzja jest taka, że na warsztatach zostały przerobione rzeczy, które każdy z nas powinien mieć w małym palcu i bezwzględnie je stosować. Jak jest „w realu” każdy wie i niech sam szczerze sobie odpowie jak to bywa w naszym środowisku.
Całość odbywała się na zasadzie pogadanki podczas której każdy mógł podzielić się wątpliwościami lub zadać pytanie, które później zostało dogłębnie omówione. To chyba najlepsza możliwa formuła pozwalająca wejść w sprawy naprawdę niejasne lub istotne z punktu widzenia praktyki, nie zaś suchej teorii i gadania „dla gadania”.
Oczywiście nie będę pisał o wszystkich szczegółach i drobiazgach, które zostały omówione. Coś takiego nie ma sensu zwłaszcza w świetle zapowiadanego materiału filmowego kręconego przez co najmniej dwie kamery. Za jakiś czas każdy zainteresowany będzie miał możliwość obejrzeć wspomniany materiał i odnośnik do owego filmu na blogu na pewno się pojawi....
Ogólnie konkluzja jest taka, że na warsztatach zostały przerobione rzeczy, które każdy z nas powinien mieć w małym palcu i bezwzględnie je stosować. Jak jest „w realu” każdy wie i niech sam szczerze sobie odpowie jak to bywa w naszym środowisku.
Całość odbywała się na zasadzie pogadanki podczas której każdy mógł podzielić się wątpliwościami lub zadać pytanie, które później zostało dogłębnie omówione. To chyba najlepsza możliwa formuła pozwalająca wejść w sprawy naprawdę niejasne lub istotne z punktu widzenia praktyki, nie zaś suchej teorii i gadania „dla gadania”.
Oczywiście nie będę pisał o wszystkich szczegółach i drobiazgach, które zostały omówione. Coś takiego nie ma sensu zwłaszcza w świetle zapowiadanego materiału filmowego kręconego przez co najmniej dwie kamery. Za jakiś czas każdy zainteresowany będzie miał możliwość obejrzeć wspomniany materiał i odnośnik do owego filmu na blogu na pewno się pojawi....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz