środa, 11 marca 2015

Huragan C-Max ??

   Kilka dni temu było o Motoromie, dziś dla odmiany będzie kilka słów o C-Maxie oferowanym pod szumną nazwą Huragan.  Tym razem pod obiektyw (na plecy też) trafił napęd zmontowany przez Skytrekking. O samym silniku nie ma się co rozpisywać, konstrukcja jest powszechnie znana i montowana w napędach co najmniej czterech firm w naszym kraju. Wystarczy wspomnieć , że silnik występuje w kilku różnych wersjach, zaś ten któremu się przyjrzałem to najbogatsza opcja ze sprzęgłem, szarpanką typu FastStart i wymuszonym chłodzeniem. Mocny silnik na wypasie.
   Jadąc do Bydgoszczy nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Firm składających napędy jest cała masa i tak naprawdę zawsze trzeba wziąć poprawkę na fantazję czy umiejętności producenta napędu. Są tacy, po których trzeba wszystko poprawić i tacy, których napędy działają niezawodnie od samego początku. Sęk w tym, że różnie to bywa, a nówki sztuki z akurat tej stajni nie było mi jeszcze zobaczyć. Dość duże znaczenie dla mnie ma także zaplecze techniczne, warsztat i sama firma, bo od tego zależy w dużym stopniu profesjonalizm i zaplecze serwisowe producenta. Znane są przypadki wiecznych przeprowadzek i montażu napędów za grubą kasę po jakichś kurnikach czy innych garażach. Pod tym względem Skytrekking ma na starcie ogromnego plusa - siedziba firmy mieści się na terenie bydgoskiego lotniska, a duże ogrzewane pomieszczenie z odpowiednim warsztatem wzbudza zaufanie. 
   Napęd który zastałem na miejscu bardzo mi się spodobał. Każdy szczegół z osobna i cały napęd razem zrobiły najlepsze możliwe wrażenie przemyślaną konstrukcją i tym subtelnym połączeniem akurat takich podzespołów, jakie mi odpowiadają. Wygląda dobrze, a wszystkie newralgiczne miejsca ważne z punktu użytkownika zostały dopracowane akurat tak, jakbym sam to zrobił. Oczywiście zawsze można coś jeszcze poprawić ale i tak wg mnie jest świetnie. 


   Tak naprawdę nie liczy się pierwsze wrażenie a te wszystkie szczegóły, szczególiki i inne drobiazgi składające się na całość. Opisywany napęd stoi tu na bardzo wysokim poziomie i coś, co mi bardzo pasuje to fakt, że producent jest gotów dopasować konkretny napęd pod konkretnego użytkownika. Mamy do wyboru kilka manetek, koszy, uprzęży czy chociażby wypór (ruchome oczywiście też dostępne), że o kolorach czy śmigłach nie wspomnę. W standardzie dostajemy napęd w całkiem przyjemnej konfiguracji, a drobiazgi na specjalne życzenia dostępne są za niewielką dopłatą. Wszystko wykonane jest dobrze, estetycznie i po prostu działa.




   Huragan dobrze leży na plecach, został nieźle wyważony i spasowany, a wibracje są właściwie nieodczuwalne co sprawia, że jest bardzo wygodnie. Nie ma co się rozpisywać, jest fajnie także pod tym względem.
   Wyłącznik na który zwróciłem uwagę w Motoromie tu został rozwiązany lepiej. Nie ma z nim problemu i jest dostępny co gwarantuje bezpieczeństwo, nie trzeba szukać, macać i kombinować. Nie ma tu też żadnego bałaganu z elektryką, wszystkie przewody poprowadzono w peszlach, a ich łączenie gwarantuje niezawodność. Coś na co jeszcze wypada zwrócić uwagę, to zabezpieczenie sprężyn i poduszek rezonansu/wydechu które montuje się fabrycznie.Niby nic, ale odpada tak oczywista poprawka  w wielu innych nowych napędach.




   Jak wspominałem wcześniej mamy do wyboru kilka różnych manetek i o tym też warto machnąć kilka słów, można zapomnieć o tak nie lubianych przeze mnie cienkich rurkach, tu w standardzie jest normalnie leżąca w dłoni aluminiowa manetka, a dla tych bardziej wybrednych dostępna jest nawet freshowa.
   Linka gazu została dodatkowo zabezpieczona, a na specjalne życzenie fabrycznie możemy tez zamontować licznik obrotów lub inne własne ulubione dodatki. Fajnie.




   W napędzie mamy podwójny filtr paliwa (jeden w zbiorniku, drugi na linii), zaworek zwrotny zapobiegający cofaniu paliwa np. pomiędzy kolejnymi lotami, mocowanie wypór wyłożone tulejami z tworzywa (zamiast ordynarnego połączenia „rurka w rurkę”). Kolejne plusy dla producenta.



   Producent zdecydował się też na rezygnację z popularnej w innych napędach gruszki służącej do zalewania gaźnika. Niektórzy przyzwyczajeni do takiego rozwiązania użytkownicy potraktują to jako wadę, w mojej ocenie to także dobra cecha tego napędu - gruszki bywają mało trwałe i łatwo (zwłaszcza tym niewprawionym) przelać co skutkuje problemami z odpalaniem. W tym napędzie wystarczy lekko zalać i silnik odpala niejako zapraszając do latania.


   Podsumowując Huragan C-Max by Skytrekking jest dobrze wykonanym napędem za rozsądne pieniądze, co czyni go mocnym zawodnikiem w tej grupie cenowej. Każdy lubi coś innego i na inne szczegóły zwraca uwagę, w mojej jednak subiektywnej ocenie firma Skytrekking wykonała dobrą robotę i jej C-Max jest mocnym kandydatem dla każdego poszukującego nowego napędu….

poniedziałek, 9 marca 2015

Up & Down...

Co jakiś czas nie latający znajomi pytają jak wygląda start i lądowanie. Z tego powodu ląduje dziś na blogu jeden z lepszych filmów obrazujących te najtrudniejsze fazy lotu. By nie tracić czasu - dobrego oglądania, koniecznie na pełnym ekranie w odpowiedniej jakości :

niedziela, 1 marca 2015

ubezpieczać się trzeba, ale......

   Ubezpieczenie OC w naszym sporcie jest obowiązkowe. Chodzi o to, by na wypadek niezaplanowanego dzwonu ubezpieczyciel wybulił za straty przez nas poczynione. Gdy zaczynałem swoją przygodę z paralotniastwem chyba najbardziej sensownym ubezpieczeniem było to zawierane poprzez Finansową Chatę. Potem trochę się pozmieniało i od dobrych kilku lat ubezpieczam się za pośrednictwem Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego w firmie Hestia. I wszystko byłoby fajnie, jest wybór, składka też niewygórowana, dostępne są różne opcje, możliwości i kombinacje, jednak ten wybór ma jedno powtarzające się co roku "ale". Tradycją już chyba są coroczne problemy z terminami. W praktyce wygląda to tak, że nie wiadomo jakby się człowiek starał nie jest w stanie zdobyć nowego ubezpieczenie tak, by nie było jednego dnia przerwy pomiędzy nowym, a starym. Wynika to ze stosunkowo zbyt późnego dostępu do nowych ubezpieczeń i mało zautomatyzowanego systemu (pokrótce - najpierw wpłacamy na konto PSP tegoroczną składkę / kilka dni czekamy aż system ją odnotuje / pojawiają się ubezpieczenia OC / wpłacamy kasę na podane konto / kilka dni czekamy na odnotowanie wpłaty i przesłanie polisy). W efekcie takiego rozwiązania, pomimo wszelkich wpłat zrobionych na dziś nie mam kwitu z ubezpieczeniem. Pal licho, bo pogoda niespecjalna, jednak gdyby był warun trzeba by się mocno zastanowić czy latać bez kwitu, czy siedzieć na ziemi klnąc na ubezpieczyciela. Kwit pewnikiem dojdzie w najbliższych dniach, jednak fakty są takie, że sytuacja ta nie jest zbyt komfortowa. Tyle marudzenia na dziś, czekamy cierpliwie dalej...